Według danych GUS inflacja w czerwcu wyniosła 11,5 proc. Ceny, choć już wolniej, nadal rosną. Prognoza NBP wskazuje na to, że ceny w tym i w przyszłym roku nadal będa rosły - czytamy w "Fakcie".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
NBP zapytał ekonomistów, jakiej spodziewają się inflacji w kolejnym roku. Ich zdaniem to może być 12,4 proc. Tymczasem rząd spodziewa się 12 proc. wzrostu cen. Jeśli te przewidywania potwierdzą się, rząd będzie musiał znaleźć większe pieniądze na waloryzację rent i emerytur w przyszłym roku (tę wstępnie zaplanowano na 12,3 proc.) - informuje dziennik.
"Fakt" sprawdził, jak zmieniłyby się wypłaty emerytur, gdyby okazało się, że eksperci NBP mają rację. W takiej sytuacji minimalna emerytura, która obecnie wynosi 1588,44 zł brutto, wzrosłaby o 196,97 zł brutto miesięcznie. Kwota trzynastej i czternastej emerytury wyniosłaby 1785,40 zł brutto. Do portfeli seniorów w 2024 r. popłynęłoby co najmniej 5,9 tys. zł brutto (zysk z waloryzacji plus trzynastka i czternastka).
"Emerytci i renciści kredytują rząd"
- Poziom inflacji wyraźnie wskazuje, że jesteśmy daleko powyżej celu inflacyjnego. Oznacza to, że w 2024 r. będzie znowu wysoka waloryzacja. Do tego czasu emeryci i renciści kredytują rząd – mówi w na łamach dziennika dr Antoni Kolek z Instytutu Emerytalnego.
Rząd prognozuje, że inflacja w 2024 r. wyniesie 6,6 proc. analitycy są zdania, że może ona sięgnąć 6,9 proc. W 2025 r. minimalna emerytura, uwzględniając 6,9 proc. waloryzację, wyniosłaby już 1906 zł brutto. Taka sama byłaby kwota trzynastych i czternastych świadczeń. Zysk z waloryzacji i te dwie dodatkowe wypłaty mogą oznaczać, że senior otrzyma dodatkowo ponad 5 tys. zł - wylicza dziennik.