Wprowadzenie emerytur stażowych nie jest nowym pomysłem. Związkowcy od wielu lat domagają się reformy, która umożliwiłaby najdłużej pracującym Polakom przejście na wcześniejszą emeryturę.
Jarosław Kaczyński, prezes PiS, obiecując emerytury stażowe, przypomniał, że była o nich mowa już w Porozumieniach Sierpniowych z 1980 r. - Długo to trwało, bo już przeszło 43 lata minęło od podpisania tych porozumień, ale dziś mogę z radością powiedzieć, że wprowadzimy emerytury stażowe: 38 lat dla kobiet i 43 lata dla mężczyzn - zapowiedział Kaczyński dwa tygodnie temu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zgodnie z propozycją PiS, emerytura stażowa ma być dostępna dla kobiet z 38-letnim stażem pracy, a dla mężczyzn - z 43-letnim stażem. Jak zauważył Jarosław Kaczyński, wiele kobiet rozpoczyna pracę w wieku 18 lat, co oznacza, że po 38 latach pracy będą miały 56 lat - wiek przejścia na emeryturę. Podobnie jest z mężczyznami, dla których okres służby wojskowej liczy się jako staż pracy - przypomina "Fakt".
Dziennik zauważa, że propozycja wydaje się bardzo atrakcyjna, ale diabeł tkwi w szczegółach.
Im więcej konkretów ujawnia rząd, tym wyraźniej widać, że z możliwości wcześniejszego przejścia na emeryturę nie skorzysta wiele osób. Dowód? Dane przytaczane przez rządzących, którzy szacują, że z emerytury stażowej mogłoby skorzystać około 70 tysięcy osób - wskazuje dziennik.
W przypadku nowych emerytur kluczowy będzie staż pracy. Pytanie jednak, jak będzie liczony. Już wcześniej pojawiały się informacje, że będą to tylko okresy składkowe, czyli takie, za które były odprowadzane składki emerytalne.
Tymczasem, jak informuje "Fakt", przez wiele lat od umów zleceń nie odprowadzano składek do ZUS. Teraz osoby, które często pracowały na podstawie takich umów, mogą mieć problemy z udowodnieniem stażu ubezpieczeniowego, aby skorzystać z emerytury stażowej. Ten sam kłopot będą miały osoby, które długo chorowały lub miały wypadek przy pracy. Okresy przebywania na zwolnieniu lekarskim lub świadczeniu rehabilitacyjnym są uznawane za nieskładkowe, co oznacza, że nie będą brane pod uwagę przy wyliczaniu stażu - informuje dziennik.
2,1 tys. zł minimalnej emerytury stażowej
Minister rodziny Marlena Maląg zapewnia, że emerytury stażowe nie będą niskie. W projekcie ustawy ma znaleźć się zapis, który pozwoli przejść na takie wcześniejsze świadczenie, o ile zgromadzony w ZUS kapitał pozwoli na wypłatę minimalnej emerytury. Piotr Duda, lider "Solidarności", proponuje, aby do wypłaty emerytury stażowej uprawniał jeszcze wyższy kapitał - w wysokości 120 proc. minimalnej emerytury, która obecnie wynosi 1588,44 zł.
Jeśli minimalna emerytura stażowa miałaby wynieść 120 proc. najniższej emerytury, to byłaby to kwota 2 tysiące 140 złotych brutto. Aby zapewnić sobie taką wypłatę, 56-latka musi mieć zgromadzony w ZUS kapitał w wysokości 630 tys. zł - wynika z wyliczeń "Faktu".
Eksperci: emerytury stażowe to krok w złą stronę
W money.pl poprosiliśmy ekspertów o ocenę emerytur stażowych. W rozmowach usłyszeliśmy pięć powodów wskazujących, że to rozwiązanie złe i niebezpieczne dla naszej gospodarki. Oto one:
- Emerytury stażowe to dalsze obniżanie wieku emerytalnego.
- A to oznacza głodowe świadczenia dla seniorów.
- Na rynku już dziś brakuje rąk do pracy, a emerytury stażowe ułatwią odpływ pracowników z rynku.
- W Polsce jest przychylność do szybszego przechodzenia na emeryturę.
- Budżet ZUS-u nie jest z gumy i mógłby nie udźwignąć emerytur stażowych.