W rozmowie z RMF Fm Matek Belka odniósł się do polityki społecznej, zaznaczając, że Polska zbliża się do granic możliwości budżetowych. Skrytykował pomysł skracania czasu pracy i obniżania wieku emerytalnego.
- Skracanie czasu pracy to znaczy obniżanie wieku emerytalnego jest idiotyzmem. Należałoby ten wiek znów podwyższyć, ale żaden polityk tego nie zrobi, bo następnego dnia zostałby wysadzony z siodła - powiedział na antenie RFM ekonomista.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Obecnie powszechny wiek emerytalny wynosi 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn.
Maleje liczba Polaków
Temat podniesienia wieku emerytalnego od lat budzi wielkie kontrowersje, jest także chętnie wykorzystywany przy okazji kampanii wyborczych. PiS chętnie wypomina Donaldowi Tuskowi decyzję o podniesieniu wieku emerytalnego z 2016 r. Podczas ubiegłorocznej kampanii do parlamentu lider Koalicji Obywatelskiej wielokrotnie powtarzał, że nie ma żadnych plan na zmiany w tej kwestii.
Z danych GUS wynika, że w 2060 roku liczba ludności w Polsce spadnie do 30,9 milionów. Populacja zmniejszy się w większości regionów, szczególnie w śląskim. Wyjątkiem będzie region warszawski stołeczny, gdzie prognozuje się wzrost liczby mieszkańców.
Do 2060 roku znacznie wzrośnie współczynnik starości demograficznej, czyli stosunek liczby osób w starszym wieku (65 lat i więcej) do ogólnej liczby ludności - z 20,9 proc. w 2025 roku do 32,6 proc. w 2060 roku. Odsetek osób w wieku powyżej 65 lat w miastach dużych będzie wynosił od ok. 29 do 40 proc.
"Czekają nas rządy ubogich emerytów"
Jako naukowcy mamy obowiązek pokazywać obywatelom, że obecny wiek emerytalny jest nieoptymalny i w krótkim czasie doprowadzi nas do demokracji z przeważającą większością bardzo ubogich emerytów. Być może taki szczery dialog pomoże nam wyplątać się z obecnej, niełatwej sytuacji - napisała prof. Joanna Tyrowicz, członkini RPP w opinii dla money.pl.
- Nie ma więc znaczenia, czy jakieś minimalne zabezpieczenie przed ubóstwem będzie wynikać z emerytury minimalnej czy ze świadczeń z pomocy społecznej – ostatecznie tak czy owak będą to środki z podatków powszechnych na finansowanie absolutnego minimum egzystencji osób starszych - dodała ekonomistka.