W 2023 r. dzięki waloryzacji świadczenia emerytalne wzrosły o prawie 15 proc. Natomiast w 2024 r. czeka nas kolejna wysoka podwyżka – o ponad 10-11 proc. (co jest konsekwencją przede wszystkim wysokiej inflacji).
Tego, o ile wzrosną ostatecznie emerytury od marca 2024 r., dowiemy się na początku przyszłego roku, ale już dziś widać, że na ten cel potrzebne będą duże pieniądze w ramach Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (FUS).
A to dopiero początek wydatków, jakie mogą czekać budżet w zależności od tego, które z emerytalnych obietnic będą realizowane przez nową większość.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Emerytury czerwcowe
W poniedziałek 13 listopada rozpoczęła się nowa kadencja Sejmu i Senatu, a już w środę 15 listopada emerytalne zmiany narzuciło rozstrzygnięcie Trybunału Konstytucyjnego dotyczące osób, które na emeryturę przechodziły w czerwcu w latach 2009-2019.
Trybunał uznał, że dotychczasowe przepisy dotyczące osób, które na emeryturę przechodziły w czerwcu w latach 2009-2019 są niekonstytucyjne i trzeba będzie wypłacić im wyrównania wraz z odsetkami.
Osoby, które składały wniosek o emeryturę w czerwcu, otrzymywały niższe świadczenie nawet o kilkaset złotych niższe niż pozostali.
W przypadku ustalania wysokości emerytury w czerwcu, kwota składek poddana ostatniej waloryzacji rocznej nie podlegała już dodatkowym waloryzacjom kwartalnym, gdyż została już zwaloryzowana rocznie za poprzedni rok od 1 czerwca roku, w którym zgłoszono wniosek o emeryturę.
Ten mechanizm uległ zmianie w 2020 i 2021 roku. Niestety rządzący nie zdecydowali się na wprowadzenie mechanizmu wyrównań już na etapie prac legislacyjnych.
Koszt wyrównań może wynieść nawet ok. 1,6 mld zł. Jak poinformował rzecznik ZUS Paweł Żebrowski, liczba uprawnionych to 97,3 tys. osób.
Z tym wyzwaniem i kosztem będzie musiał zmierzyć się już nowy rząd, a zmiany będą musiały zostać wprowadzone w drodze ustawowej. To będzie jedno z pierwszych wyzwań emerytalnych na początku kadencji.
Podwójna waloryzacja w czasie wysokiej inflacji
Postulatem, który pojawiał się zarówno w programie Lewicy, jak i Koalicji Obywatelskiej, była druga waloryzacja świadczeń w momencie, kiedy występuje wysoka inflacja.
Warto rozpocząć dyskusje i analizy, czy powinniśmy utrzymywać 13. i 14. emeryturę zamiast mechanizmu dodatkowej waloryzacji.
Warto wiedzieć, że wariant z 13 i 14. świadczeniem powoduje, że dodatek nie jest wliczany do emerytury, nie jest rozkładany na kolejne miesiące, przez co nie powiększa wartości świadczenia, które jest poddawane waloryzacji.
Takiego problemu nie ma w sytuacji, kiedy ustawodawca zdecydowałby się na waloryzacje zamiast dodatkowych świadczeń.
Emerytura bez podatku
Co zrobi z tym wszystkim nowa koalicja rządząca? Poseł Michał Kobosko z Polski 2050 został niedawno zapytany w Radiu Zet, czy emerytura bez podatku jest lepsza od "trzynastki" i "czternastki".
Tak. 'Trzynastka' i 'czternastka' to jakieś prowizorki, które nie powinny mieć miejsca w poważnym systemie emerytalnym – odpowiedział.
– Emerytura bez podatku to postulat PSL, który od lat był zgłaszany. Myślę, że w tej kadencji mogą się pojawić zmiany w tym zakresie, ale obecnie nie jest jasne, czy będzie to całkowite zniesienie podatku czy zwiększenie progu, do którego z emerytury nie jest potrącany podatek. Wydaje mi się, że rozwiązanie KO, ze zwiększeniem progu do 5000 zł, jest bardziej prawdopodobne. Wolałbym jednak, żeby takie progi nie były określane kwotowo, tylko stale waloryzowane wraz ze wzrostem świadczeń. Może to być również określone jako wielokrotność najniższej emerytury – dodał polityk.
Emerytury stażowe
Jednym z głównych postulatów PiS podczas ostatniej kampanii wyborczej było wprowadzenie emerytur stażowych. To ten postulat, który często pojawiał się podczas poprzednich kampanii, w tym kampanii prezydenckiej Andrzeja Dudy.
W poprzedniej kadencji do Sejmu trafiły dwa projekty w tym zakresie – prezydencki i obywatelski – wtedy rządząca większość nie zdecydowała się na ich uchwalenie. W zaproponowanym kształcie było to przede wszystkim kolejne obniżanie wieku emerytalnego.
Tego rodzaju rozwiązanie, jakim są emerytury stażowe mogłoby być częścią większej reformy, w momencie kiedy rząd zdecydowałby się wyrównywać i podwyższać wiek emerytalny. Na to w tej kadencji raczej nie ma jednak szans.
Rząd PiS hojny dla emerytów
Niewątpliwie w ostatnich latach emeryci i emerytki byli grupą, o którą rządzący bardzo dbali i byli wobec niej hojni.
Rekordowe transfery pieniędzy zarówno w ramach dodatków do emerytur (tzw. 13. i 14. emerytura), ale również wysoka – dwucyfrowa – waloryzacja, która była konsekwencją wysokiej inflacji spowodowały, że do emerytów i emerytek trafiały miliardowe transfery środków.
Ostatnie osiem lat w systemie emerytalnym zapamiętamy jako czas, kiedy zdecydowano się na obniżenie wieku emerytalnego. 13. i 14. emeryturę wprowadzono najpierw jako jednorazowe, a później stałe świadczenie.
Nie zdecydowano się natomiast na wprowadzenie emerytur stażowych oraz reformy tzw. groszowych emerytur.
Warto, żeby nowy rząd podjął się zmiany w tzw. emeryturach groszowych.
Oskar Sobolewski, ekspert emerytalny i rynku pracy w HRK Payroll Consulting