Wyrównanie i podwyższenie wieku emerytalnego, system zachęt do dłuższej pracy, większe otwarcie rynku pracy w Polsce na osoby z zagranicy. Czy taka będzie Polska już w 2030 roku, czy dopiero w 2050?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ubywa młodszych, przybywa starszych
Demograficzna struktura Polski, nie różni się w znacznym stopniu od innych krajów UE. Przybywa osób starszych, jednocześnie ubywa osób młodych.
Patrząc na prognozy Ministerstwa Finansów z 2022 roku, możemy obserwować stały wzrost liczby osób w wieku poprodukcyjnym (mężczyźni w wieku 65+ oraz kobiety w wieku 60+), z 9,2 mln w 2030 roku, 11,9 w 2050 roku, a następnie spadek do 10,9 mln w roku 2080.
Patrząc na osoby w wieku przedprodukcyjnym (0-17 lat) następuje znaczny spadek z 6 mln w 2030 roku, przez 5,2 mln w 2050 roku do 4,2 mln w roku 2080. Populacja w wieku produkcyjnym (mężczyźni w wieku 18-64 lata i kobiety w wieku 18-59 lat) również będzie się zmniejszała, co ma największy wpływ na rynek pracy. Z 21,4 mln w 2030 roku, przez 16,9 mln w 2050 roku do 13,1 mln w roku 2080.
Zgodnie z tą prognozą w 2030 roku populacja Polski może się zmniejszyć do 36,6 mln, w 2050 do 34,1 mln i 28,2 mln w 2080 roku. Co ważne prognoza demograficzna zakłada wzrost współczynnika dzietności z 1,33 w 2022 r. do 1,56 w 2080 r.
To o tyle ważne, że już w 2022 roku zgodnie z danymi GUS z maja 2023 roku, współczynnik dzietności spadł do poziomu 1,26. To oznacza, że o ile nie wrócimy do ścieżki wzrostu współczynnika dzietności, opracowana prognoza może będzie mniej optymistyczna od faktycznych danych.
Nie zmienia to faktu, że sytuacja na rynku pracy będzie coraz trudniejsza, bowiem osób, które będą w wieku produkcyjnym, będzie z każdym rokiem ubywało. To oznacza, że wciąż będzie przybywało cudzoziemców i cudzoziemczyń na naszym rynku pracy. W związku z tym niezbędne będzie przygotowanie odpowiedniej polityki w tym zakresie.
Niechęć do zmian w wieku emerytalnym
W Polsce już dawno powinniśmy rozpocząć poważną, szeroką, nie tylko ekspercką debatę emerytalną. Partie polityczne nie chcą otworzyć tematu, o którym eksperci mówią od dawna, konieczności wyrównywania i podnoszenia wieku emerytalnego.
Polska jest krajem, który w ostatnich latach wbrew trendom zatrzymał reformę podnoszenia oraz wyrównywania wieku emerytalnego (do 67 roku życia) i zdecydował się obniżyć wiek emerytalny do poziomu 60/65 lat.
Co ważne, koniec reformy mającej na celu wyrównanie i podwyższenie wieku emerytalnego był zaplanowany na rok 2040 w przypadku kobiet (oraz 2020 w przypadku mężczyzn), czyli jeszcze przez 17 lat wiek emerytalny kobiet byłby sukcesywnie podnoszony. Niestety, odkąd wiek emerytalny powrócił do poziomu 60/65 lat, jedyna zmiana, jaka jest dyskutowana to możliwość wprowadzenia emerytur stażowych, co w zaproponowanym kształcie spowodowałoby dla wielu osób kolejne obniżenie wieku emerytalnego.
Myślę, że w kolejnej kadencji Parlamentu 2023-2027, temat podnoszenia i wyrównania wieku emerytalnego nie wróci, ale już następny Sejm, zakładając, że kolejna kadencja nie zostanie przedterminowo skrócona, będzie się tym zajmował. Co oznacza, że jeszcze w tej dekadzie powinna zostać rozpoczęta taka reforma.
Co ważne, ten proces musi być rozłożony na lata, w związku z tym, moment, kiedy w Polsce wiek emerytalny zostanie wyrównany i podniesiony, najprawdopodobniej przesunie się najwcześniej do drugiej połowy lat czterdziestych XXI w., chyba że bieżąca sytuacja i kondycja Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (FUS) zmusi rządzących do szybszego wdrożenia takiej reformy.
Czy młodzi będą mieli emeryturę?
Tak, ale nie będzie to świadczenie, które pozwoli na godne życie po osiągnięciu wieku emerytalnego. Niestety, zakładając, że nie nastąpią istotne zmiany w kształcie systemu emerytalnego w Polsce (przede wszystkim wyrównania i podwyższenia wieku emerytalnego), osoby, które na emeryturę będą przechodziły w perspektywie 2050 i 2080 roku, powinny się przygotować, że ich świadczenie będzie na bardzo niskim poziomie.
Prognozy wskazują, że stopa zastąpienia, czyli relacja emerytury do pensji spadnie z około 50 proc. obecnie do 20/25 proc. w latach 2060/80. Niższa w przypadku kobiet, nieco wyższa w przypadku mężczyzn, co jest przede wszystkim powiązane ze zróżnicowanym wiekiem emerytalnym.
To oznacza, że młode osoby, które są już obecne na rynku racy, albo będą dopiero na ten rynek wchodziły, już dzisiaj powinny się przygotować, że ich świadczenie będzie na bardzo niskim poziomie.
Młodzi za mocno wierzą w ZUS. Nierealne oczekiwania
Nie oznacza to, że świadczenia nie otrzymają, ale fakt, że będzie ono na tak niskim poziomie, powoduje, że należy od samego początku aktywności zawodowej budować swój dodatkowy kapitał na przyszłość. Im wyższy wiek emerytalny tym wypłacone świadczenie jest wyższe, co jest powiązane z kształtem naszego systemu (zgromadzony kapitał jest dzielony przez mniejszą liczbę miesięcy dalszej średniej trwania życia).
Polska się kurczy – demograficzna katastrofa postępuje
Ostatnie dane Głównego Urzędu Statystycznego (GUS), pokazują, że liczba urodzeń spadła w ostatnich dwunastu miesiącach (do kwietnia 2023 roku), poniżej 300 tysięcy osób, kolejne miesiące będą ten trend niestety pogarszać.
Patrząc natomiast na pierwsze cztery miesiące w roku (styczeń – kwiecień, więcej na grafice), w 2023 roku urodziło się nieco ponad 92 tysiące dzieci, a jeszcze w 2018 roku było to niespełna 130 tysięcy dzieci. Cały czas jesteśmy również na demograficznym minusie. Dużo więcej osób umiera, niż się rodzi, chociaż na szczęście w ostatnich miesiącach liczba zgonów spadła.
W ostatnich 12 miesiącach urodziło się w Polsce 298,6 tys. dzieci, zmarło 425,7 tys. osób, co oznacza, że populacja zmniejszyła się o ponad 127 tys. osób. Ostatnie lata, to tendencja zmniejszającej się naszej populacji, której liczebność już dawno spadała poniżej 38 mln osób, do około 37,7 mln osób w kwietniu 2023 roku według ostatnich danych GUS.
Autorem tekstu jest Oskar Sobolewski, ekspert rynku emerytalnego.