Jak pisała ostatnio wyborcza.biz, nowy pomysł PiS miał zakładać prawo do przejścia na emeryturę dla kobiet po przepracowaniu 35 lat. Oznaczałoby to w praktyce wiek emerytalny na poziomie nawet 55 lat, czyli 12 lat wcześniej niż zakładała reforma systemu emerytalnego. Eksperci nie zostawili na pomyśle suchej nitki. Dr Antoni Kolek, szef Instytutu Emerytalnego, ocenił dla "Wyborczej", że "to nie ma nic wspólnego z przewidywalną i spójną polityką społeczną. Widać, że chodzi tylko o wygranie wyborów".
Emerytury stażowe to jeden z postulatów NSZZ Solidarność. Jak stwierdził szef rządu, nowelizacja budżetu "wyszła naprzeciw postulatom Solidarności". Premier został zapytany o tę kwestię na konferencji prasowej po piątkowym posiedzeniu rządu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sceptycznie do emerytur odnosiła się też prezes ZUS prof. Gertruda Uścińska. W artykule jej autorstwa dla money.pl napisała:
Z punktu widzenia zmian demograficznych i wzrostu obciążeń osób pracujących musimy myśleć o wydłużaniu aktywności ekonomicznej wśród seniorów. Dlatego należy dokładnie przeanalizować skutki wprowadzenia emerytur stażowych w Polsce.
Co PiS zrobi z wiekiem emerytalnym?
- Wspomniałem o emeryturach pomostowych, które są ważne dla utrzymania mechanizmów wcześniejszego odchodzenia na emeryturę dla tych grup zawodowych, które takie uprawnienie mają lub nabyli w przeszłości - powiedział Mateusz Morawiecki.
- Wiek emerytalny, który pan redaktor podał, pojawił się w pierwszej fazie negocjacji dot. emerytur stażowych. Ale dzisiaj nie rozmawiamy o takim wieku, rozmawiamy o takim wieku, rozmawiamy o pełnych latach składkowych, wyższym pułapie lat przepracowanym przez pracowników. Ten rozdział negocjacji nie został jeszcze zakończony - stwierdził.
Mateusz Morawiecki zaznaczył, że te rozmowy mają się toczyć jeszcze w najbliższych miesiącach, a nawet kwartałach. - Pokazaliśmy mechanizmy emerytur pomostowo-stażowych, które zostały uzgodnione z "Solidarnością", a temat w szerszym zakresie będzie negocjowany - powiedział.
Szef rządu został dopytany o kwestię osób, które wiele lat przepracowały na tzw. umowach śmieciowych i w tym czasie nie odprowadzały składek emerytalnych.
Rozumiemy wszystkie meandry dochodzenia do lat składkowych, również ten wspomniany. Lata dzikiego kapitalizmu czasów Tuska i Balcerowicza obejmowały bardzo krzywdzące dla ludzi świata pracy zasady. My krok po kroku odbudowujemy godność ludzi świata pracy - odpowiedział.