Kto przyjeżdża pracować do Polski? Statystyki mówią jasno: najczęściej mężczyźni, najczęściej w wieku od 20 do 49 lat. Do naszego kraju trafiają ze Wschodu - wyjeżdżają z Ukrainy i Białorusi oraz Rosji. Na razie pracują, ale po polskie emerytury przyjdą za kilkadziesiąt lat. A że przyjdą to jest pewne, bo spora grupa obcokrajowców już płaci w Polsce składki.
Blisko pół miliona cudzoziemców dorzuca się już do systemu z każdej pensji. W sumie obcokrajowcy uzbierali 13,7 mld zł na przyszłość.
Za pięć lat prawo do świadczeń uzyska pierwsza spora grupa 20 tys. osób. Za dekadę dołączy do nich kolejne 40 tys. osób. W ciągu kolejnych 35 lat do ZUS przyjdzie w sumie 400 tys. emerytów.
3 mld zł w 2017 roku, 4,3 mld zł w 2018 roku - jak wynika z informacji money.pl, tyle w ubiegłym roku obcokrajowcy wpłacili do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Fundusz odpowiada za świadczenia (emerytalne, rentowe, chorobowe) dla pracujących Polaków i pracujących w Polsce cudzoziemców.
Miliardy ze składek
A tych drugich jest coraz więcej. Co ważne, dorzucają się, choć rzadko swoje pieniądze pobierają w formie świadczeń.
W ostatnim czasie ZUS wypłacał zaledwie 5 tys. rent i emerytur. A przecież składki płaciło blisko 100 razy więcej osób. Dla Funduszu Ubezpieczeń Społecznych to oczywisty zysk w krótkim okresie - pobiera więcej środków od pracujących niż na nich wydaje. Mówiąc inaczej: jak wynika z szacunków money.pl w ubiegłym roku obcokrajowcy swoimi składkami sfinansowali 170 tys. średnich rocznych emerytur. To się oczywiście zmieni w momencie, gdy obcokrajowcy zaczną wypłacać pieniądze na starość.
Najwięcej wśród wpłacających do FUS obcokrajowców jest oczywiście obywateli Ukrainy, Białorusi, Mołdawii, Rosji i Rumunii. To właśnie oni byli sporym wsparciem dla polskiego budżetu.
Nie ma wątpliwości, że gdyby nie armia płacących obcokrajowców, to sytuacja w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych byłaby zdecydowanie gorsza. To m.in. dzięki nim FUS mógł w ostatnich latach rezygnować z części budżetowych dotacji, a także sfinansować tak zwaną 13. emeryturę dla seniorów. Postulat Prawa i Sprawiedliwości kosztował mniej więcej tyle, ile do systemu przelali obcokrajowcy.
Co ciekawe, nieco inaczej wygląda lista narodów, gdy spojrzy się na uzbierane już w systemie pieniądze. Wciąż dominują kraje Wschodu, ale w siłę rosną Niemcy i Francja. Powód? Prozaiczny. Pracownicy z Zachodu z reguły pracują na wyżej płatnych stanowiskach niż pracownicy ze Wschodu. W efekcie na kontach mają więcej.
Lata wsparcia
Fala cudzoziemców w ZUS pojawiła się dopiero kilka lat temu. Od 2009 do 2014 roku liczba cudzoziemców dorzucających się do systemu emerytalnego wzrosła jedynie o 59 tys. osób. Od 2014 do 2018 roku liczba ta urosła już o ponad 445 tys.
Emerytur i rent cudzoziemcy nie pobierają, ale coraz częściej sięgają po zasiłki macierzyńskie. Tu pracują, tu zakładają rodziny.
Jak wynika z informacji money.pl, w Polsce rodzi się coraz więcej dzieci pracujących u nas obcokrajowców. Jeszcze w 2015 roku ZUS wypłacał 4 tys. zasiłków macierzyńskich. Do końca września 2018 roku liczba ta urosła aż o 25 proc. Wtedy zasiłki macierzyńskie otrzymywało już blisko 6 tys. obcokrajowców. Powędrowało na ten cel w tym samym czasie ponad 60 mln zł. Dwukrotnie urosły też wypłacane zasiłki opiekuńcze - już nie 3 tys. osób, a blisko 6 tys. osób je otrzymuje.