Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Karolina Wysota
Karolina Wysota
|
aktualizacja

Prezes ubezpieczeniowego giganta radzi Polakom, jak przeżyć na emeryturze

Podziel się:

W Polsce i Anglii jest podobnie, jeśli chodzi o kwestie utrzymania się na emeryturze. Ludzie muszą odkładać dodatkowe pieniądze poza systemem publicznym - mówi w wywiadzie dla money.pl prezes Generali Roger Hodgkiss. Zachęca też do odkładania na emeryturę w trzecim filarze.

Prezes ubezpieczeniowego giganta radzi Polakom, jak przeżyć na emeryturze
Prezes ubezpieczeniowego giganta dał Polakom wskazówkę, co powinni robić, aby żyć godnie na emeryturze (East News, Bartlomiej Magierowski, Boleslaw Waledziak)

Karolina Wysota, money.pl: Od 15 lat żyje i pracuje pan w Polsce. Najpierw za sterami Link4, później w zarządzie PZU, a teraz na czele Generali, piątego pod względem skali działalności ubezpieczyciela na naszym rynku. Przeżył pan rządy PO i PiS. Nie znudził się panu jeszcze nasz klimat biznesowy?

Roger Hodgkiss, prezes Generali Polska: Mój szef we Włoszech powtarza, że mam trzy cele: rentowność, rentowność, rentowność. Pod tym względem polski rynek ubezpieczeniowy cały czas ma potencjał. Nasycenie produktami ubezpieczeniowymi innymi niż komunikacyjne jest tutaj wciąż niskie w porównaniu z innymi krajami.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Czekają nas głodowe emerytury. To problem ekonomiczny, nie demograficzny - Biznes Klasa #14

Gdy rozmawialiśmy ponad trzy lata temu, powiedział pan, że w ciągu dekady dogoni pan PZU. Czy gonienie lidera wciąż jest aktualne?

Jestem ambitnym szefem, a Generali jest ambitną firmą, ale jak powiedziałem, naszym celem jest rentowność. Teraz lepiej rozumiem swoją firmę niż trzy lata temu.

Obecny rząd deklaruje, że zorganizuje konkursy na prezesów spółek z udziałem Skarbu Państwa. Wystartuje pan w konkursie na szefa PZU?

Nie kandyduję na szefa PZU. Już byłem w zarządzie tej firmy i dużo się tam nauczyłem o sobie i o biznesie. Wiem, że ta firma, ze względu na skalę działalności jest bardzo ważna dla rynku i systemu. A ponieważ przed nami trudny czas, to mam nadzieję, że również kluczowymi dla gospodarki spółkami będą kierować liderzy.

Mimo tych wszystkich negatywnych wydarzeń w ostatnich latach, a obecnie również wojny politycznej w kraju, nadal widzi pan potencjał biznesowy w polskim rynku. Co ma się przyczynić do tych wzrostów?

Gdy zaczynałem pracę w Polsce 15 lat temu, sprzedawało się tutaj nieporównywalnie mniej polis komunikacyjnych niż obecnie. Po pandemii ludzie w Polsce zaczęli przykładać większą wagę do ubezpieczeń zdrowotnych i życiowych. Krok po kroku rozwijamy biznes w tym segmencie produktowym. I na pierwszym miejscu zawsze stawiamy klientów, choć są coraz bardziej wymagający.

Stawiacie klienta przed akcjonariuszem?

Zależy z kim rozmawiam [śmiech]. A tak na poważnie, jeśli biznes jest dobrze prowadzony, to zadowolony jest każdy interesariusz: klient, akcjonariusz i pracownik.

Zaspokojenie interesu wszystkich tych grup jednocześnie jest w ogóle możliwe?

Nie jest to proste, jeśli koncentruję się na rentowności, ale możliwe. W ubiegłym roku osiągnęliśmy rekordowe wyniki na polskim rynku, więc zadowoleni są akcjonariusze i pracownicy. A także klienci, na co wskazują wyniki badań NPS.

Ogólne nastawienie klientów do sektora finansowego, w tym do banków i ubezpieczycieli, jest w Polsce jednak negatywne.

W Polsce jest dziwna sytuacja, bo klienci nie ufają branży, ale poszczególnym podmiotom już tak. Według mnie banki i ubezpieczyciele powinni być jeszcze bardziej transparentni. W Polsce nie wszyscy ubezpieczyciele koncentrują się na rentowności. Niektórzy ciągle skupiają się na udziale w rynku, dlatego trwa odwieczna walka o klienta ceną, co nie jest dobre ani dla niego, ani dla reputacji branży. Tak naprawdę nikt tej wojny nie wygra, bo klient ma tanie OC komunikacyjne przez rok, a później musi i tak zapłacić więcej lub pójść do innej firmy.

Nadal trwa wojna cenowa w OC komunikacyjnym?

Średnia składka OC komunikacyjnego jest na takim samym poziomie jak 7-8 lat temu, choć inflacja w tym segmencie wciąż jest bardzo wysoka. W trzecim kwartale 2023 roku wynik techniczny branży był ujemny.

W danych Komisji Nadzoru Finansowego za trzeci kwartał widać prawie 100 mln zł straty technicznej w segmencie OC komunikacyjnego.

Czwarty kwartał będzie jeszcze gorszy. Nie rozumiem tej wojny cenowej, skoro wszystko wokół drożeje, tylko OC komunikacyjne stoi w miejscu. Jest dużo racji w tym, co powtarza prezes całej grupy Generali: udział w rynku jest dla ego/próżności a zysk dla rozsądku. Dlatego też w Generali nie walczyliśmy ceną o sprzedaż OC komunikacyjnego. Przypis z tego segmentu obecnie jest o 30 proc. niższy niż dwa lata temu, gdy stanowił mniej więcej połowę naszego portfela składek ubezpieczeniowych.

Kierowcy powinni przygotować się na wzrost składek ubezpieczeniowych, skoro wynik techniczny branży jest na minusie?

Obecnie średnia, rynkowa składka za OC powinna wzrosnąć od 20 do 30 proc., biorąc pod uwagę inflację. Szacuję, że ceny na rynku pójdą w górę o 5-10 proc. Porównując, my w ubiegłym roku mieliśmy ceny o 15-20 proc. wyższe niż konkurencja. Obecnie one się zrównują powoli z rynkiem.

Kieruje pan biznesem, który zajmuje się szacowaniem ryzyka. Co zagraża Polsce?

Cały świat, nie tylko Polska, ma problem ze zmianami klimatu. Widać to m.in. po zmieniających się i nieprzewidywalnych zjawiskach pogodowych, które dotykają rolnictwo. 20 lat temu szkody w rolnictwie powstawały głównie z powodu bardzo niskich temperatur w okresie zimowym, a obecnie również suszy, deszczu nawalnego i gradu. Nasilają się też cyberataki na firmy i osoby prywatne. Zagrożeniem jest też eskalacja wojny w Ukrainie i na Bliskim Wschodzie, co wiązałoby się m.in. ze wzrostem cen paliw na światowych rynkach.

Czy wojna w Ukrainie wpływa na wycenę ryzyka w Polsce? W których obszarach?

Nam obecnie najmocniej ciążą ogólne koszty działalności, które wzrosły o 20-30 proc. Politycznie Polska staje się coraz ważniejsza dla świata, ponieważ centrum Europy przesuwa się coraz bardziej na Wschód. W tym widzimy raczej szanse biznesowe niż zagrożenie.

Czym może skończyć się nasza wewnętrzna wojna polityczna?

Jak wspomniałem wcześniej, Skarb Państwa ma udziały w kluczowych dla gospodarki spółkach, głównie tych największych, które mają wpływ na całe sektory. Przykładowo, PZU ma aż 35-procentowy udział w rynku ubezpieczeniowym, dlatego jego oddziaływanie na resztę tego rynku jest ogromne. Właśnie dlatego tymi firmami muszą kierować profesjonaliści, którzy zapewnią stabilność całemu rynkowi. Dzięki temu jesteśmy w stanie prowadzić rentowny biznes, płacić podatki, tworzyć miejsca pracy i inwestować. Nie chciałbym, aby tutaj stało się tak, jak na Węgrzech czy Słowacji, gdzie odpowiednio nałożono na firmy podatek od nadmiarowych zysków czy znacjonalizowano ubezpieczenia zdrowotne.

Jak ocenia pan transformację energetyczną w Polsce? Od kilku lat Generali nie ubezpiecza elektrowni węglowych i kopalń, którymi Polska stoi, więc pewnie pana firma ma ogląd sytuacji.

W Polsce to delikatny temat, bo to ważny obszar polskiej gospodarki. Byłem też na Śląsku, gdzie w górnictwie pracują tysiące osób, z resztą pochodzę z Sheffield w Anglii, gdzie był podobny problem. 30 lat temu był to region, gdzie cała społeczność pracowała w górnictwie lub rolnictwie. Pamiętam polityczną wojnę i dewastację lokalnej społeczności. Wielka Brytania zdecydowała się odejść od energetyki węglowej, która obecnie opiera się głównie na gazie, bo energia pozyskiwana z wiatru i słońca nie jest wystarczająca. Dziś — zarówno w Anglii, jak i w Polsce — mówi się o energii atomowej, jako przyszłościowej. Jednak w takiej sytuacji zawsze trzeba się zbilansować. Jako Generali nie ubezpieczamy węgla, bo priorytetem jest dla nas klimat.

System emerytalny w Polsce mierzy się z negatywnymi zjawiskami demograficznymi i niskim poziomem emerytur, zwłaszcza w przypadku kobiet. Jak rozwiązać ten problem?

W Polsce i Anglii jest podobnie, jeśli chodzi o kwestie utrzymania się na emeryturze. I tu, i tu ludzie muszą odkładać dodatkowe pieniądze poza systemem publicznym. W Polsce tak samo jak w Anglii rząd nie ma pieniędzy, by płacić więcej. W Anglii seniorzy mieszkają w domach opieki, co jest kosztowne. W Polsce mieszka się w domach wielopokoleniowych, co moim zdaniem jest lepsze, bardziej przyjazne i tańsze. Zachęcam też ludzi do odkładania na emeryturę w trzecim filarze, tym bardziej że w Polsce rośnie zasobność portfeli.

Na emeryturze zostanie pan w Polsce, czy wróci do Anglii?

Kocham Polskę, bo jest dobrym miejscem do życia i do prowadzenia biznesu. Na emeryturę mam taki plan, aby połowę czasu spędzać w Anglii, a połowę w Polsce.

Rozmawiała Karolina Wysota, dziennikarka money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl