– Droga do emerytur stażowych została otwarta – ogłosił prezes PiS Jarosław Kaczyński, odnosząc się do podpisanego w tuż przed czerwcowym długim weekendem porozumienia z Solidarnością.
Tuż przed wyborami rząd wyciąga więc z sejmowej zamrażarki wcześniej zawieszone projekty reformy emerytalnej.
Jak przypomina poniedziałkowa "Rzeczpospolita", to oznacza obniżenie efektywnego wieku emerytalnego. Według projektu związkowców, kobiety mogłyby przechodzić na emeryturę po 35 latach pracy, zaś mężczyźni po przepracowaniu 40 lat. To oznaczałoby, że zaczynając pracę w wieku 18 lat, mielibyśmy 53-letnie emerytki i 58-letnich emerytów.
Również prezydencki projekt emerytur stażowych oznacza wcześniejsze emerytury. Propozycja zakładała, że kobiety mogły przechodzić po 39, mężczyźni zaś po 44 latach pracy. W efekcie kobiety mogłyby zyskać prawo do emerytury już w wieku 57, a mężczyźni 62 lat.
W Polsce obecnie kryterium wieku określa prób uprawnienia do emerytury na poziomie 60 i 65 lat.
Wprowadzenie emerytur stażowych oznacza więc obniżenie efektywnego wieku emerytalnego. A to działanie przeciwne do założonego z KPO i niezgodne z trendami.
Wbrew trendom
Jak wyjaśnia na łamach "Rz" dr Antoni Kolek, prezes zarządu Instytutu Emerytalnego., polskie społeczeństwo starzeje się i w kolejnych latach coraz dotkliwiej będziemy odczuwać brak rąk do pracy. "Towarzyszyć temu będzie spadek stopy zastąpienia, czyli stosunku emerytury do ostatniej pensji przed przejściem na nią. Z dzisiejszych przeszło 50 proc. zjedzie ona do 25–30 proc. za 30, 40 lat".
Z kolei Oskar Sobolewski, ekspert emerytalny i rynku pracy HRK Payroll Consulting przypomina, że tego rodzaju zmiana to przede wszystkim obniżenie i tak niskiego wieku, zwłaszcza w przypadku kobiet. Polski system emerytalny nie powinien kolejny raz zmierzać w tym kierunku
- Ewentualne wprowadzenie emerytur stażowych powinno być częścią reformy emerytalnej, która wyrówna i podniesie wiek emerytalny, a staż pracy w takim rozwiązaniu powinien zostać proporcjonalnie powiązany z nowym wyższym wiekiem emerytalnym – dodaje Sobolewski.