To już pewne. Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej po danych GUS potwierdziło, że renty i emerytury wzrosną w 2025 r. o 5,5 proc. Taki jest poziom tegorocznej waloryzacji świadczeń. W ubiegłych dwóch latach był wyższy ze względu na wysoką inflację.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według szacunków MRPiPS koszt waloryzacji świadczeń to ok. 22,8 mld zł.
Tegoroczna waloryzacja jest niższa niż w 2023 r. (4,8 proc.) i 2024 r. (12,12 proc.), ponieważ inflacja w 2022 i 2023 r. była wyższa niż w ubiegłym roku. Media spekulowały, że rząd Donalda Tuska może zmienić mechanizm wyliczania wskaźnika, aby świadczeniobiorcom przyznać więcej pieniędzy w roku wyborów prezydenta. Brano też pod uwagę, że przyznany zostanie bonus. Nic takiego jednak się nie wydarzyło.
Skutki są takie, że tegoroczna podwyżka emerytur to zaledwie rekompensata za inflację w 2024 r. O zyskach praktycznie nie ma mowy - zauważa "Fakt".
Osoba, która teraz ma 2000 zł brutto emerytury (1820 zł netto), po marcowej waloryzacji do ręki dostanie 1920,10 zł. Zatem podwyżka na papierze wyniesie 100 zł na rękę. Realnie jednak, po uwzględnieniu inflacji (od ostatniej waloryzacji w marcu 2024 r. do grudnia 2024 r. wyniosła prawie 4 proc.), wartość takiej emerytury wyniesie 1847 zł - wylicza dziennik.
Trzeba jednak pamiętać o tym, że wciąż nie wiadomo, czy utrzymane zostanie mrożenie cen prądu – takie osłony mają obowiązywać tylko do 30 września. Narodowy Bank Polski przewiduje, że nie ma szans na to, by inflacja w tym roku obniżyła się - czytamy w "Fakcie".