W 2023 r. Zakład Ubezpieczeń Społecznych wydał w sumie ponad 3,6 mln decyzji w sprawach świadczeń emerytalno-rentowych - wynika z informacji przekazanych money.pl przez ZUS.
Zaniżone emerytury. Oto najnowsze dane
- Wyrównania wypłacono jedynie w 4706 sprawach, co stanowi 0,12 proc. ogółu wydanych decyzji, w tym na skutek zmiany decyzji w wyniku wyroków sądów, które mogły być spowodowane odmienną interpretacją przepisów, bądź oceną dowodów - informuje nas rzecznik ZUS Paweł Żebrowski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z danych przedstawionych w ubiegłym roku przez Ministerstwo Rodziny Pracy i Polityki Społecznej wynika, że w latach 2016-2022 ujawniono 17 145 błędnie wydanych decyzji. Z kolei wyrównania do wysokości należnego świadczenia miało miejsce w 16 008 sprawach.
Ówczesny wiceminister w rządzie PiS Stanisław Szwed tłumaczył, że błędy w wyliczeniu emerytur mogą wynikać nie tylko z winy pracownika, ale także z zaniechań samych seniorów. Chodzi np. o okazywane dokumenty, które nie są zgodne ze stanem faktycznym sprawy.
Mimo błędów, zmian w wyliczaniu świadczeń jednak nie będzie. "W Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej nie są obecnie prowadzone prace nad zmianami w zakresie zasad obliczania wysokości świadczeń z ubezpieczenia emerytalnego" - przekazało ministerstwo w odpowiedzi na pytanie money.pl.
Zaniżone emerytury z ZUS. Można się odwołać
Co ważne, senior, którego świadczenie zostało przez ZUS ustalone na zbyt niskim poziomie, może odwołać się od decyzji ZUS-u do sądu okręgowego - sądu pracy i ubezpieczeń społecznych (sądu I instancji). Ma na to miesiąc od dnia, w którym decyzja została mu doręczona.
Co ważne odwołanie należy złożyć w oddziale ZUS, który wydał decyzję. W piśmie trzeba wskazać numer decyzji i wyjaśnić, dlaczego się z nią nie zgadzamy.
Jeżeli ZUS uzna, że złożone odwołanie jest zasadne, to Zakład zmieni albo uchyli decyzję. Ma na to 30 dni od otrzymania odwołania. Jeśli odwołanie zostanie przekazane do sądu, to nastąpi to w terminie 30 dni od otrzymania odwołania. Po rozpoznaniu sprawy sąd wyda wyrok, w którym może zmienić decyzję albo oddalić odwołanie.
Jeśli ktoś nie zgadza się z wyrokiem sądu, można złożyć apelację w sądzie, który wydał wyrok. Rozpatrzy ją sąd drugiej instancji. Od wyroku w apelacji można jeszcze odwołać się do Sądu Najwyższego.
Osoby posiadające prawo do emerytury lub renty z tytułu niezdolności do pracy, mogą też zgłosić także wniosek o przeliczenie wysokości przyznanego już świadczenia.
Taka sytuacja może mieć miejsce w sytuacji, gdy emeryt lub rencista:
- przy składaniu wniosku o przyznanie świadczenia nie dysponował wszystkimi dokumentami za okresy ubezpieczenia, które można uwzględnić przy obliczaniu świadczenia;
- obecnie może udokumentować zarobki za lata sprzed roku przejścia na emeryturę lub rentę, lub zarobki, jakie uzyskiwał po przyznaniu świadczenia;
- po przyznaniu świadczenia pracował lub opłacał składki na ubezpieczenie społeczne.
Świadczeniobiorca w celu ponownego przeliczenia emerytury musi złożyć wniosek ERPO, który może znaleźć na stronie ZUS-u. Trzeba dołączyć do niego dokumenty potwierdzające okres zatrudnienia i wynagrodzenie. Można go złożyć osobiście, przez pełnomocnika lub listownie.
100 tys. Polaków czeka na decyzję rządu
Przypomnijmy: blisko 100 tysięcy Polaków czeka na ruch rządu Donalda Tuska po listopadowym wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. "czerwcowych emerytur".
Trybunał Konstytucyjny uznał, że sposób naliczania tzw. emerytur czerwcowych jest niezgodny z konstytucją. Przełomowe orzeczenie dotyczy świadczeń przyznanych w latach 2009-2019.
Wszystkiemu winne były zasady waloryzacji. W ciągu roku są dwie: kwartalna i roczna. Prawo było tak skonstruowane, że osoby pobierające świadczenia od czerwca korzystały wyłącznie z jednej - rocznej. Skutek? Ich emerytury były niższe o nawet 200-300 zł.
Teraz rząd musi znaleźć dodatkowe pieniądze na wyrównanie świadczeń pokrzywdzonym osobom.
Zgodnie z informacjami przekazanymi przez ZUS, z wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. "czerwcowych emerytur" mogłoby skorzystać prawie 100 tys. osób.
Koszt wyrównań może wynieść nawet ok. 1,6 mld zł.
Ministerstwo Pracy, Rodziny i Polityki Społecznej wciąż pracuje nad rozwiązaniem problemu.
Malwina Gadawa, dziennikarka money.pl