- Nie stało się w tym aspekcie nic, czego byśmy nie przewidywali - mówi prof. Gertruda Uścińska, komentując liczbę wniosków emerytalnych, którą Zakład Ubezpieczeń Społecznych obsłużył w rok po obniżeniu wieku emerytalnego. W ciągu 12 miesięcy zakład przyjął aż 750 tys. seniorów. Ponad 400 tys. zrobiło to w jednym kwartale.
Średnia emerytura tych osób jest… niższa niż średnia wszystkich seniorów. 2080 zł - tyle otrzymywał statystyczny senior w 2017 roku (to ostatnie aktualne roczne dane ZUS). Z kolei statystyczny nowy senior otrzymał 2064 zł. Z tego emeryt wydaje 550 zł na jedzenie, 470 zł na mieszkanie i energię i 179 zł na leczenie.
- Nikogo do niczego w tym aspekcie nie zachęcaliśmy. Pokazywaliśmy jedynie konsekwencje konkretnych decyzji - zarzeka się prof. Gertruda Uścińska w rozmowie z money.pl. Całość rozmowy można przeczytać tutaj.
- Dzięki pracy naszych doradców emerytalnych, których wprowadziliśmy przy okazji reformy obniżającej wiek emerytalny, grupa kilku milionów osób mogła podjąć świadomą decyzję o momencie zakończenia aktywności zawodowej - dodaje.
- Emerytura to prawo, a nie obowiązek, a decyzja o momencie zakończenia aktywności zawodowej jest jedną z ważniejszych w życiu. Dlatego naszą rolą jest przygotować Polaków do racjonalnego i w pełni świadomego podjęcia tej decyzji. Można to zrobić m.in. w oparciu o obliczenia wykonane w kalkulatorze emerytalnym. Nikogo nie zachęcamy i nikogo nie zniechęcamy od podjęcia takiej, a nie innej decyzji. Dlaczego mielibyśmy postępować inaczej? - mówi w rozmowie z money.pl.
- Każdy sam powinien zdecydować o momencie zakończenia pracy i rozpoczęcia pobierania świadczenia, tym samym decydując o jego wysokości. My naszemu klientowi możemy natomiast powiedzieć, ile wyniesie jego świadczenie, jeżeli z wnioskiem o emeryturę zgłosi się rok lub dwa lata później. A po roku świadczenie może wzrosnąć nawet o 8 - 10 procent. I nie widzę powodu, by to ukrywać. Jasna, czytelna informacja - dodaje.
Kobiety mają problem
Jasna i czytelna jest też inna statystyka. Kobiety mają o blisko 1 tys. zł niższe świadczenie niż mężczyźni. Typowy senior mężczyzna może liczyć na 2,7 tys. zł co miesiąc. Kobiety w tym samym czasie otrzymują niespełna 1,7 tys. zł. W ciągu roku to 12 tys. zł różnicy. W ciągu dekady kobiety mają o 120 tys. zł mniej do wydania niż mężczyźni.
Jak wynika z danych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych mężczyzna zwykle ma świadczenie wyższe o 67 proc. od kobiety. Panowie zazwyczaj dłużej odkładają składki emerytalne, bo dłużej pracują zawodowo. Średni staż pracy mężczyzny w momencie przejścia na emeryturę to 37 lat, a kobiety - 33 lata. Różnica wynika głównie z innego dla obu płci wieku emerytalnego.
Jak wynika z danych ZUS, głodowe emerytury w Polsce to domena kobiet. Niestety to panie dominują wśród emerytów otrzymujących najmniej. Bogaci emeryci to w zasadzie tylko mężczyźni. Wnioski dla kobiet nie są optymistyczne.
Wystarczy zerknąć na strukturę płci wśród pobierających świadczenia. Kobiety dominują we wszystkich przedziałach. Emeryci pobierający świadczenie w wysokości do 500 zł? 7 na 10 seniorów z takimi przelewami to kobiety. Emerytura od 500 do 700 zł? 9 na 10 osób to emerytki.
A przecież poziom 1 tys. zł to gwarantowana emerytura. Jak to możliwe? Są to osoby, którym do otrzymania gwarantowanego ustawowego najniższego świadczenia zabrakło odpowiedniego stażu ubezpieczeniowego. Dla kobiet to 20 lat pracy, dla mężczyzn to 25 lat stażu pracy. Z danych wynika, że w ubiegłym roku liczba osób ze świadczeniem niższym niż 500 zł jeszcze wzrosła. Trzeba to powiedzieć wprost: przybyło biednych emerytów. I niestety dominują tutaj kobiety.
Prawie co trzecia pani (dokładnie 29,5 proc.) miała w 2017 roku emeryturę nie wyższą niż 1400 zł. Kolejnych 15 proc. kobiet miało świadczenie w wysokości od 1400 do 1600 zł. A to oznacza, że połowa kobiet emerytek ma świadczenie nie wyższe niż 1600 zł brutto. To niecałe 1350 zł na rękę.
Dane ZUS pokazują jak na dłoni, że im wyższa kwota emerytury, tym niższy udział pań. Kobiety dominują w każdej kategorii do 2,2 tys. zł emerytury. Później zaczyna ich być coraz mniej.
Jedynie co dwudziesta emerytka miała świadczenie w przedziale od 3 tys. do 4 tys. zł, a niespełna 2 proc. pań otrzymywało wypłaty wyższe niż 4 tys. zł. Najbogatsi emeryci to w zasadzie tylko mężczyźni. Stanowią 85 proc. osób, które dostają z ZUS-u powyżej 5 tys. zł.
KE chce podwyższenia wieku
Efekt? Presja na podwyższenie wieku emerytalnego. Komisja Europejska chce, by Polska podwyższyła wiek emerytalny. Politycy mówią "nie", eksperci przekonują, że od tych zmian nie uciekniemy.
Komisja Europejska opublikowała na początku czerwca rekomendacje dla krajów Unii Europejskiej, dotyczące polityki gospodarczej na najbliższe 12-18 miesięcy. Co zaleca Polsce? Przede wszystkim zmianę wieku emerytalnego. Zmianę istotną - bo w górę.
Bruksela sugeruje, że to ważne nie tylko dla pobudzenia naszego rynku pracy, ale i dla wzrostu PKB. Komisja przypomina, że do 2017 roku średni wiek przejścia na emeryturę w Polsce stopniowo się zwiększał. W 2018 roku trend się odwrócił, co było oczywiście związane z obniżeniem ustawowego wieku emerytalnego - wrócił do poziomu 60 lat dla kobiety i 65 lat dla mężczyzny.
"Wprowadzone w 2017 r. obniżenie wieku emerytalnego do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn będzie miało poważny niekorzystny wpływ na wysokość przyszłych świadczeń emerytalnych oraz spowoduje znaczące różnice w poziomie świadczeń otrzymywanych przez kobiety i przez mężczyzn" - czytamy w rekomendacjach KE.