- Proponujemy zupełnie inną politykę. Musi być ona oparta na stałym dialogu i szczerości. Nawet jeśli ma to oznaczać przyznanie się do błędu. Dlatego jeśli pada pytanie o wiek emerytalny, słynne 67 lat, to przyznajemy - to był błąd – powiedział podczas Forum Programowego Koalicji Europejskiej przewodniczący Platformy Obywatelskiej. Tym samym "błędem" nazwał jedną z kluczowych reform rządu Donalda Tuska. Reformy, która była jedną z przyczyn wyborczej porażki PO.
Sęk w tym, że w założeniach programu Platformy Obywatelskiej wciąż figuruje postulat przywrócenia wyższego wieku emerytalnego. Zwrócił na to uwagę m.in. Joachim Brudziński, europoseł z ramienia Prawa i Sprawiedliwości.
"Oczywiście, że należy powrócić do projektu podniesienia wieku emerytalnego, ale system ten będzie miał charakter dobrowolności" – to pierwsze ze zdań poświęconych kwestiom emerytalnym w założeniach programowych dzisiejszej opozycji. W tym samym miejscu podniesienie wieku emerytalnego do 67. roku życia dla kobiet i mężczyzn jest nazywane "jedną z najważniejszych reform rządu PO-PSL”.
Nieco światła na rozbieżność pomiędzy "błędem" a "jedną z najważniejszych reform” rzuca wczorajsza wypowiedź lidera Platformy Obywatelskiej z 11 lipca. W programie "Kropka nad i" stwierdził, że "trzeba dać zachęty, żeby ci, którzy osiągają 60 i 65 lat, chcieli zostać na rynku pracy, żeby mogli więcej zarabiać, żeby emerytura, którą otrzymają, była bez dodatkowych opłat". Jako możliwość podniesienia emerytur wskazał pomysł zwolnienia ich z podatku dochodowego.
W efekcie dostajemy obraz, w którym lider PO stwierdza, że podniesienie wieku emerytalnego "było błędem", ale trzeba go przywrócić, żeby "zachęcić" do dłuższej pracy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl