W rozmowie z Radiem ZET Sikorski został zapytany, czy jego zdaniem wiek emerytalny należy obniżyć, czy wręcz przeciwnie. - Ja się dziwię, że PiS obniżył wiek emerytalny po tym, jak my zapłaciliśmy już olbrzymią cenę polityczną za jego podwyższenie i zrównanie - powiedział.
Na uwagę prowadzącego, że PiS zapowiadał obniżenie wieku emerytalnego i "nie mógł inaczej zrobić", odparł, że "nawarzyli piwa, a teraz się dziwią, że muszą je wypić".
- To było niemądre. My jesteśmy nauczeni tym doświadczeniem. Tusk mówił publicznie, że to był błąd, bo są różne zawody, różne sytuacje i różne preferencje, i że w przyszłości trzeba po prostu ludziom zostawić wolny wybór - stwierdził Sikorski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pytany o wyniki sondażu dla Radia Zet, wedle którego 45 proc. badanych chciałoby, by wiek emerytalny został obniżony, Sikorski odparł:
Obniżenia tego, który jest? To nie ma takiego kraju w Europie, który miałby jeszcze niższy.
- Trzeba dać ludziom wybór, ale także i bardzo jasną informację: jak pójdziesz na emeryturę w wieku 55 lat, to na będzie bardzo niska. Jak chcesz mieć wyższą, to sorry, musisz pracować trochę dłużej - stwierdził polityk, podkreślając, że to jego opinia.
Wiek emerytalny w Polsce
Sejm uchwalił zmiany w ustawie o emeryturach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych w maju 2012 r. Założeniem było stopniowe podnoszenie i zrównywanie wieku emerytalnego, by ostatecznie wynosił on 67 lat zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn.
Przed zmianami kobiety miały prawo do emerytury po osiągnięciu 60. roku życia, a mężczyźni – 65. Zgodnie z reformą, od 2013 r. wiek emerytalny miał wzrastać co kwartał o miesiąc – dla mężczyzn miał wynieść 67 lat w 2020 r., a dla kobiet - w 2040 r. Ustawa pozwała też przejść wcześniej na częściową - 50-procentową. - emeryturę (kobiety w wieku 62 lat, przy 35 latach pracy, i mężczyźni w wieku 65 lat przy 40 latach stażu).
Rząd PiS przywrócił poprzedni wiek emerytalny
Rząd PO-PSL wprowadził te zmiany, motywując je bezpieczeństwem systemu emerytalnego i wskazując, że wówczas na jednego emeryta przypadały cztery osoby zdolne do pracy, a za 50 lat będą tylko dwie osoby. Nie pozwoliłoby to zapewnić wypłat emerytur na odpowiednim poziomie ani zapewnić wzrostu gospodarczego.
Za rządów Zjednoczonej Prawicy 1 października 2017 r. w życie weszły przepisy, które przywróciły poprzedni wiek emerytalny: 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn.
- Rząd PiS przywrócił wiek emerytalny, dając rzeczywistą możliwość wyboru, bo osiągnąwszy ten wiek, osoby te nie muszą przechodzić na emeryturę, mogą dalej pracować - powiedziała w ubiegłym tygodniu Marlena Maląg, szefowa resortu rodziny.