- Nie rezygnujemy z projektu i jest determinacja całej koalicji, żeby wprowadzić rentę wdowią. Kluby mogą mieć też swoje uwagi i korekty, ale nie ma zagrożenia, żeby to świadczenie nie weszło w życie w przyszłym roku (w 2024 r. - przyp. red). Chyba że dziura budżetowa wyniesie 300 mld zł i pozabudżetowe zobowiązania będą kolosalne. Nie przewiduję tego, ale po byłych rządzących można spodziewać się wszystkiego. Koszt obecnego projektu wdowiej renty to ponad 10 mld zł rocznie - zapowiedział w grudniu ubiegłego roku w rozmowie z money.pl Tomasz Trela z Lewicy.
Renta wdowia była jednym z najważniejszych postulatów Lewicy w kampanii przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi. Pod projektem obywatelskim, którym zajmie się Sejm, zebrano 200 tys. podpisów.
Renta wdowia - zasady
Obecnie, gdy senior straci współmałżonka, może skorzystać z renty rodzinnej w kwocie 85 proc. lub zachować swoje świadczenie emerytalne. Lewica chce połączyć oba rozwiązania. Obywatele sami wybiorą, czy chcą pozostać przy 100 proc. swojego świadczenia i dołożyć do niego rentę rodzinną po zmarłym małżonku. W pierwszym roku otrzymaliby dodatkowe środki w wysokości 15 proc. renty rodzinnej, w drugim 20 proc. a w trzecim 50 proc.
Jak wyliczył "Fakt" przy emeryturze własnej w wysokości 1780,97 zł, emeryturze małżonka wynoszącej 2500 zł oraz rencie rodzinnej (2150 zł) renta wdowia przy 50 proc. wypłacie wynosiłaby 1062,50 zł.
W przypadku emerytury własnej na poziomie 2500 zł, emerytury współmałżonka (4000 zł) i renty rodzinnej w wysokości 3400 zł renta wdowia wyniosłaby 1700 zł.
Natomiast, gdy emerytury własne małżonka oraz współmałżonka wynoszą po 2500 zł, a senior nie pobiera renty rodzinnej, to renta wdowia wyniesie 1062,50 zł.