Chodzi o sprawę pracowników firm okołogórniczych, którzy pracując jako podwykonawcy zleceń w zakładach górniczych i wykonując faktycznie roboty górnicze, dotąd w decyzjach emerytalnych są zwykle traktowani przez ZUS jako pracownicy spoza branży, których nie dotyczą zasady emerytur górniczych.
Tematem zajmowała się w środę wieczorem sejmowa podkomisja stała ds. sprawiedliwej transformacji.
Emerytury górników. ZUS wypłaca im ogromne pieniądze
Jak referował prezes przedsiębiorstwa produkcyjno-górniczego Row-Jas Jacek Franiel, spółka prowadzi działalność na rzecz kopalń i podmiotów górniczych jako generalny wykonawca lub członek konsorcjum, a czasem jako podwykonawca, przez co - w tym ostatnim przypadku - nie ma zawartych umów bezpośrednio z kopalniami.
W takich sytuacjach ZUS zwykle odmawia pracownikom spółki uwzględnienia zasad dot. emerytur górniczych, ponieważ spółki i kopalni nie łączy bezpośrednio umowa.
Idąc tym tokiem rozumowania, organ rentowy podnosi, że z uwagi na brak bezpośredniej umowy z kopalnią, spółka nie jest upoważniona do potwierdzenia wykonywania pracy górniczej oraz pracy w wymiarze półtorakrotnym i wystawiania świadectwa pracy górniczej swoim pracownikom - wyjaśnił prezes Row-Jas.
- Organ rentowy uznaje jednocześnie, że sam fakt wykonywania pracy pod ziemią przez pracownika spółki nie jest wystarczający do uznania, że pracownik wykonywał pracę górniczą - dodał Franiel.
- Takie stanowisko jest rażąco krzywdzące dla pracowników i sprzeczne z celem Ustawy o Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oraz z orzecznictwem sądów powszechnych w tego typu sprawach. Niemniej stanowisko organu rentowego pomimo jednolitej linii orzeczniczej nie ulega zmianie już od wielu lat - podkreślił prezes wskazując, że pracownicy wówczas muszą dochodzić swych praw drogą sądową.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szef Row-Jasu sugerował potrzebę zmiany przepisów w taki sposób, aby zapobiec krzywdzeniu pracowników świadczących pracę na rzecz firm działających w branży górniczej jako podwykonawcy, a przede wszystkim - aby sytuacja tych pracowników nie była gorsza od pracowników kopalń wykonujących tę samą pracę.
Odpowiadając, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Sebastian Gajewski - proszony wcześniej o zajęcie się sprawą - poruszył dwa wątki.
Pierwszy z nich dotyczy legitymacji do wystawiania zaświadczeń o pracy górniczej, zawężony w praktyce administracyjnej ZUS do podmiotów, wskazanych w przepisach Ustawy o emeryturach i rentach z FUS, które definiują poszczególne okresy pracy górniczej oraz do podmiotów, mających z powyższymi podmiotami bezpośrednie umowy.
- Z koncepcją tak zakreślonego kręgu podmiotów nie zgadzam się. W mojej ocenie świadectwo pracy górniczej ma prawo i obowiązek wystawić każdy pracodawca, który zatrudnia pracownika do wykonywania pracy górniczej w znaczeniu, w jakim ona jest zdefiniowana w Ustawie o emeryturach i rentach z FUS - podkreślił Gajewski.
Walczą o emerytury górnicze. ZUS odmawia przyznania
Ocenił, że wniosek ten można wyprowadzić z samych przepisów ustawy, które definiują okresy pracy górniczej, ale też z rozporządzenia do ustawy, w którym nie ma mowy o pracodawcy określonego rodzaju.
Ponadto, mówił wiceminister, w dotychczasowej praktyce przyjęto koncepcję więzi umownej, która w ocenie ZUS pozwalała zidentyfikować, że pracę górniczą wykonuje konkretny zakład górniczy. W takiej sytuacji górnik, który wykonuje pracę górniczą, wykonuje ją na rzecz konkretnego zakładu.
Gajewski uznał, że praktyka powinna w pierwszej kolejności odnosić się do pracownika, ponieważ pracę górniczą zawsze wykonuje górnik, a nie firma - jest to praca górnicza osoby fizycznej, a nie praca górnicza osoby prawnej.
"ZUS powinien mieć prawo do ochrony FUS"
Wiceminister RPiPS ocenił jednocześnie, że proponowana przez stronę pracodawców i stronę społeczną zmiana przepisów prawa jest długotrwała i nie gwarantuje sukcesu.
- Są to problemy nie tyle związane z treścią przepisów prawa, ile z praktyką ich stosowania. W tej chwili mamy praktykę ZUS, która dynamicznie się teraz zmienia i mamy orzeczenia sądów, które do problemu podchodzą dosyć jednolicie. W mojej ocenie drogą do uwzględnienia państwa postulatów w zasadniczej ich części jest zmiana praktyki administracyjnej ZUS - podkreślił.
Zastrzegł jednocześnie, że ponieważ system emerytur górniczych jest systemem preferencyjnym, a tam, gdzie są preferencje, pojawiają się pokusy nadużyć, ZUS powinien mieć prawo do ochrony FUS.
- Oczywiście nie każde zaświadczenie, które zostanie nazwane zaświadczeniem o pracy górniczej Zakład ma obowiązek wzięcia pod uwagę. ZUS traktuje zaświadczenie, jak każdy inny dowód, jest zobowiązany do oceny jego legalności, kompletności i wiarygodności - i jeśli ma wątpliwości, może przeprowadzić stosowne postępowanie dowodowe w tej materii - wyjaśnił Sebastian Gajewski.
Wiceprezes ZUS: nie jesteśmy zamknięci na zmiany
Wiceprezes ZUS ds. świadczeń i orzecznictwa zaznaczyła, że ZUS od pewnego czasu nie jest zamknięty na różne zmiany - w tym na wyroki sądów, które w tego typu sprawach zapadają na korzyść pracowników uwzględniając, że podstawowe znaczenie ma charakter wykonywanej pracy.
Prowadzimy prace w tym kierunku, żeby uczynić zadość wyrokom sądowym, bo też je uznajemy za racjonalne - powiedziała wiceprezes ZUS. - Analizujemy temat, żeby dać wytyczne do oddziałów w kierunku, w jakim stanowi orzecznictwo - sprecyzowała Dorota Bieniasz.
Na środowej podkomisji wybrzmiał też głos związków spółek sektora węgla brunatnego z grupy PGE. Ich pracownicy mają podobny problem z uznawaniem praw do emerytur górniczych - wobec różnic nazewnictwa tych samych stanowisk pracy w tych samych zakładach górniczych - obsadzanych bezpośrednio przez PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna lub inne spółki z grupy PGE.
Wiceprezes PGE GEiK Waldemar Lutkowski uściślił, że problemem jest tu interpretacja wykonywania robót górniczych (wymienionych w ustawie) i to, że same spółki nie traktowały dotąd formalnie części wykonywanych robót jako roboty górnicze, również w kontekście uzyskiwania uprawnień dozorowych.
Lutkowski przekazał w czwartek, że wspólne stanowisko organizacji pracodawców i strony społecznej w tej sprawie zostało przekazane do ZUS w ubiegłym roku i trwają z ZUS rozmowy. Zadeklarował też, że spotka się z zarządami spółek z grupy PGE działających w górnictwie węgla brunatnego, w kontekście podejścia przedstawionego w czwartek przez wiceministra Gajewskiego.