O usłudze, którą od zeszłego czwartku resort finansów udostępnił wszystkim podatnikom, pisaliśmy już w money.pl wielokrotnie. Rozwiązanie jest wygodne i szybkie dla tych, którzy nie mają skomplikowanych zeznań podatkowych.
Jest jednak jedna, acz poważna luka. Chodzi o sposób logowania do systemu. O ile pierwszy z nich, czyli profil zaufany, nie budzi wątpliwości, o tyle problem pojawia się w przypadku drugiego wariantu.
Tu wystarczy podać trzy dane: PESEL pracownika, łączny przychód z zeznania za 2017 rok oraz przychód za 2018 rok. Co jednak istotne - ten ostatni element nie musi dotyczyć łącznie wszystkich źródeł. Wystarczy, że będzie to kwota od jednego z pracodawców. A zatem odmiennie niż dla 2017 roku - wtedy chodzi o przychód "łączny".
Co to oznacza? Dla osób, które w 2017 roku miały jednego pracodawcę, a w minionych 12 miesięcy postanowiły sobie dorabiać - kłopoty. Pod warunkiem, że ich pracodawca jest bardzo ciekawski i chce naruszyć tajemnicę skarbową.
Numer PESEL pracownika ma w jego aktach osobowych. Przychód za 2017 rok (o ile pracował wtedy tylko u niego) - również. Wystarczy kwota przychodu z PIT-11 za 2018 rok. A ten dokument sam przecież pracownikowi wysłał. Wypełnia więc 3 rubryki, loguje się i ma przed sobą pełne rozliczenie podatkowe.
A tam m.in. dochody z innych umów, nazwa organizacji pożytku publicznego, którą wspiera czy - gdy rozliczenie jest ze współmałżonkiem - dochody żony lub męża.
- Rzeczywiście, wystarczy znać dochód z jednej informacji PIT-11. Na tej podstawie płatnik, księgowa w firmie, a tak naprawdę każda osoba zaangażowana w przygotowanie pracownikom PIT-11 może mieć dostęp do ich zeznań podatkowych - mówi "DGP" Anna Misiak, doradca podatkowy w MDDP.
Co na to ministerstwo? Na razie odpowiedzi nie ma. - Nie sposób sądzić, że ministerstwo celowo dopuściło do takiej sytuacji. Prawdopodobnie jest to zwykłe niedopatrzenie - dodaje Anna Misiak.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl