"Branża przetrwała wiele ciężkich sytuacji, ale żadna nie była tak krytyczna jak ta" - napisali w dramatycznej petycji do premiera Mateusza Morawieckiego przedstawiciele biur podróży z całej Polski, o czym informowaliśmy w money.pl.
- Według wstępnych szacunków, które dziś mamy, z racji tego, że pewna część turystów z Azji i z północnych Włoch do Polski nie przyjedzie, szacujemy straty branży na ok. 400 mln zł - mówiła minister rozwoju Jadwiga Emilewicz podczas konferencji prasowej zorganizowanej w trakcie LSE SU Polish Economic Forum w Londynie. Zaznaczyła, że to są dane na koniec ubiegłego tygodnia.
W poniedziałek o godz. 15 odbyło się w ministerstwie spotkanie z reprezentantami całej branży - touroperatorami, hotelarzami, przewoźnikami.
- Trudno dziś oszacować i przewidzieć skutki koronawirusa w Polsce. Monitorujemy sytuację. Jesteśmy w dialogu z branżą turystyczną. Kolejne spotkania będą się odbywać w siedzibie Ministerstwa Rozwoju co dwa tygodnie – powiedziała minister rozwoju Jadwiga Emilewicz po spotkaniu z przedstawicielami branży turystycznej.
Powstał sztab kryzysowy dla branży turystycznej, która jest największym poszkodowanym przez koronawirusa. Sztab został powołany podczas spotkania przedstawicieli tej branży w Ministerstwie Rozwoju z minister Jadwigą Emilewicz i wiceministrem rozwoju Andrzej Gut-Mostowy.
Wiceminister szacuje, że straty polskiej gospodarki z powodu koronawirusa przekraczają już miliard złotych.
-Przygotowaliśmy katalog postulatów branży turystycznej i jesteśmy gotowi na rożne warianty – powiedziała na konferencji prasowej podsekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju Olga Semeniuk.
Efekty epidemii koronawirusa dotykają branży transportowej - przewozy autokarowe o charakterze turystycznym oraz biznesowym ustały niemal całkowicie, o czym pisaliśmy w money.pl. Liczba przejazdów autokarami spadła o 97 proc. Branża wystosowała dramatyczny apel do rządu. Twierdzi, że bez pomocy padną tysiące firm, a ich pracownicy zostaną bez pracy.
Jak się obawiają, to dopiero początek spadków. Sumując straty wszystkich gałęzi polskiego transportu drogowego, otrzymujemy w pierwszym miesiącu załamania wywołanego epidemią kwotę zbliżoną do 4 miliardów złotych - piszą przedstawiciele Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce wraz z Polskim Stowarzyszeniem Przewoźników Autokarowych.
Apelują do premiera o pomoc, pisząc: "Jesteśmy w sytuacji, w której bez pomocy zewnętrznej po prostu nie przetrwamy".
Adam Aszyk, prezes firmy Adar, w programie "Money. To się liczy" mówił, że problemem jest też brak środków ochronnych czy dezynfekcyjnych, które są teraz bardzo potrzebne.
- Chciałem kupić 15 tys. maseczek, rękawiczek, to nie było dostępne, bo można je kupić tylko w małej ilości - mówił.
Na wtorkowym posiedzeniu Rady Ministrów Jadwiga Emilewicz przedstawi pakiet wsparcia dla firm dotkniętych rozprzestrzenianiem się koronawirusa. To dostarczenie kapitału czy odroczenie pewnych obowiązkowych płatności, do tego usprawnienie płynności kapitałowej firm, zwłaszcza małych i średnich – nad takimi między innymi rozwiązaniami, które złagodzić mają skutki epidemii koronawirusa dla polskich firm, pracuje resort.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl