Tylko do 1 lutego do ZUS mogą się zgłaszać przedsiębiorcy, którzy chcą płacić niższe składki. Do tej pory taką chęć wyraziło ponad 300 tys. osób. To, ile oszczędzą, zależy od wysokości ich przychodów. Wiadomo jednak, że niektórzy zaoszczędzą nawet ok. 12 tysięcy zł rocznie.
Ulga uprawnia do płacenia niższych składek na ubezpieczenia społeczne. Nie dotyczy jednak składki zdrowotnej. W dużym skrócie - zamiast ryczałtowego ZUS taki przedsiębiorca będzie płacił proporcjonalnie do uzyskiwanego przychodu. Im mniej zarabia, tym mniejsze składki będą go obowiązywać.
Dziś wysokość składek obliczana jest w większości przypadków od 60 proc. średniego wynagrodzenia w Polsce. Czyli od około 3 tys. zł. Jeśli ktoś działalnością tylko dorabia i co miesiąc zarabia np. 1500 złotych, to jego ZUS będzie wynosił połowę tego, co płaciłby nie korzystając z małego ZUS-u plus.
Mały ZUS plus. Łatwo o błąd, trzeba uważać
Ale nawet brak przychodów nie spowoduje, że składek nie trzeba będzie płacić. Uldze nie podlega bowiem składka zdrowotna - 381,81 zł, ją trzeba płacić zawsze. Biorąc jednak pod uwagę, że pełne składki ZUS w 2021 r. wyniosą 1457,49 zł miesięcznie, różnica jest spora. Najmniej zarabiający przedsiębiorcy zaoszczędzą więc ponad 1000 złotych miesięcznie, a więc nawet 12 tysięcy w skali roku.
Kto może skorzystać z ulgi? Każdy przedsiębiorca, którego przychód w minionym roku nie przekroczył 120 tys. złotych. Jeśli działalność gospodarcza prowadził krócej, limit przychodu wylicza się proporcjonalnie do liczby dni prowadzenia firmy. Czyli za pół roku limit wyniesie 60 tys. zł, a za jeden kwartał - 30 tys. zł. Firma jednak nie może działać mniej niż 30 dni.
Co istotne, do programu nie muszą zgłaszać się ci, którzy z małego ZUS-u plus korzystali w ubiegłym roku.