Na reakcję przedsiębiorców nie trzeba było długo czekać. Tuż po ogłoszeniu założeń Polskiego Ładu wzrosła grupa chętnych przeniesienia swojej działalności gospodarczej do Czech, a to w obawie przed m.in. rosnącymi kosztami działalności.
Agnieszka Piętak, ekspertka podatkowa w firmie inFakt, w komentarzu zwraca uwagę, że taki pomysł może się wydawać przedsiębiorcom prostym sposobem na uniknięcie podatków. Na rynku zresztą funkcjonuje wiele firm ułatwiających załatwienie formalności związanych z przeniesieniem działalności.
- Samo zarejestrowanie działalności w innym kraju nie zmienia jednak automatycznie rezydencji podatkowej, czyli kraju, w którym podatnik ma obowiązek rozliczać swoje dochody i płacić podatki. O rezydencji nie decyduje obywatelstwo, kraj uzyskania dochodów czy rejestracji działalności, ale miejsce zamieszkania danej osoby - zwraca uwagę ekspertka.
Rezydencja podatkowa
Po pierwsze ustalić należy, czym jest rezydencja podatkowa. Wpływa na nią przede wszystkim zamieszkanie i działalność biznesowa przedsiębiorcy. Nie ma tutaj znaczenia, że w deklaracji napisał on, że pracuje gdzieś indziej. Ostatecznie fiskus w każdym przypadku ustala wszystkie okoliczności indywidualnie dla każdego podatnika.
Agnieszka Piętak wyjaśnia, że skarbówka ustala tzw. centrum interesów osobistych i gospodarczych (ośrodek interesów życiowych) przedsiębiorcy lub liczbę dni spędzonych w kraju.
Co istotne, nie ma dokładnej definicji pojęcia centrum osobistych i gospodarczych w polskim prawie. Jak tłumaczy ekspertka, fiskus interpretuje pierwsze jako miejsce, w którym przedsiębiorca mieszka i prowadzi swoje życie. Będzie więc nim to miejsce, w którym przedsiębiorca:
- posiada najwięcej powiązań osobistych, tj. rodzinnych (tzw. ognisko domowe) czy towarzyskich;
- przebywa jego rodzina, współmałżonek, partner życiowy oraz małoletnie dzieci;
- podejmuje aktywność społeczną, kulturalną, polityczną, obywatelską;
- należy do organizacji/klubów, poświęca się swojemu hobby;
Nieco inaczej wygląda kwestia tzw. centrum interesów gospodarczych. Jest to miejsce, w którym właściciel firmy:
- prowadzi działalność zarobkową: kraj, w którym osoba uzyskuje większość swoich dochodów (przychodów);
- miejsce, w którym przedsiębiorca posiada inwestycje, majątek ruchomy (np. zarejestrowany pojazd) i nieruchomy (mieszkanie), polisy ubezpieczeniowe, zaciągnięte kredyty, konta bankowe.
Rejestracja firmy w Czechach nie uwolni od polskiego fiskusa
Dlatego też przedsiębiorca, który pozostanie w Polsce, ale działalność przeniesie do Czech, nie ominie polskiego systemu podatkowego. Ostatecznie jednak działa w kraju nad Wisłą.
- Można to zobrazować przykładem Jana Kowalskiego, który założył firmę w Czechach, ale kieruje nią osobiście z biura w Polsce. Jego kontrahentami są polskie spółki, dla których świadczy usługi na terytorium naszego kraju. Mieszka z żoną i dziećmi w Katowicach, a na budowę swojego domu zaciągnął kredyt w polskim banku. Mimo że zarejestrował działalność w Czechach, Jan Kowalski będzie uznawany przez organy podatkowe za polskiego rezydenta - wyjaśnia ekspertka.
Jeżeli zatem ktoś rzeczywiście chciałby przenieść swoją działalność do Czech, to nie wystarczy wyłącznie przerejestrowanie firmy. Spółka powinna zdobyć w tym kraju również kontrahentów, a sam właściciel powinien także przenieść się do Czech.
- W ostatnich latach organy podatkowe uważniej przyglądają się deklaracjom podatkowym dotyczącym zmiany rezydencji podatników. Ma to związek ze zmianami w przepisach, takich jak: danina solidarnościowa, ograniczenie ulgi abolicyjnej czy exit tax - mówi Agnieszka Piętak.
- Szczegółowe weryfikowanie, czy faktycznie doszło do zmiany rezydencji, ma ograniczać ryzyko zmniejszania wpływów do budżetu. Fikcyjne przeniesienie firmy za granicę może zostać uznane przez organy podatkowe za agresywną optymalizację podatkową i zakwestionowane - dodaje ekspertka podatkowa.