W poniedziałek po południu strajkujący taksówkarze zobowiązali się do zawieszenia strajku do wtorku, do godziny 14. Właśnie wtedy pojawili się w resorcie przedsiębiorczości, gdzie rozmawiali z minister Jadwigą Emilewicz.
Po wyjściu z rozmów Piotr Jurek z taksówkarskiej "Solidarności" powiedział dziennikarzom, że co prawda związkowcy pozostają w pogotowiu, ale "dopóki są rozmowy, to nie ma potrzeby strajkować".
Związkowcy nie spodziewali się, że dogodny termin znajdzie się tak szybko. - Teraz rząd rozmawia z nauczycielami, za chwilę jest 10 kwietnia, więc rząd ma co robić. Poza tym do rozmów z nami mają zasiąść przedstawiciele kilku ministerstw - mówił nam we wtorek przed południem wiceprzewodniczący związku zawodowego taksówkarzy "Warszawski Taksówkarz" Artur Wnorowski.
Liczył się więc z tym, że rozmowy mogą rozpocząć się nawet w przyszłym tygodniu. Strony jednak spotkają się już w środę.
We wtorek ok. godz. 13 na warszawskim Torwarze taksówkarze ponownie zaczęli się zbierać, ale Wnorowski podkreśla, że związek zawodowy nie ma z tym nic wspólnego (choć informacja o zgromadzeniu pojawiła się na Facebooku "Warszawskiego Taksówkarza"). - To niepotrzebne podgrzewanie emocji - komentuje Wnorowski.
W poniedziałek minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz podpisała porozumienie ze związkowcami. Otworzyło to drogę do dalszych rozmów, których głównym tematem ma być nowelizacja ustawy o transporcie publicznym i regulacje dotyczące przewozu osób.
Chcą "równego prawa"
Czego żądają związkowcy? Jak słyszymy, "równego prawa dla wszystkich". Innymi słowy, by kierowcy wykorzystujący aplikacje takie, jak Uber czy Bolt, podlegali tym samym obowiązkom, co taksówkarze.
Nikt do końca nie wierzy w to, że rząd zdecyduje się na "wyłączenie Ubera", co znalazło się w treści poniedziałkowego porozumienia. Minister Emilewicz zobowiązała się w nim bowiem, że we wtorek na posiedzeniu Rady Ministrów "poruszy kwestie czasowego wyłączenia aplikacji służących do zamawiania przejazdów".
Czy rzeczywiście poruszyła? Próbowaliśmy dowiedzieć się tego od rzeczniczki rządu Joanny Kopcińskiej, ale nie udało nam się z nią skontaktować.
Można jednak założyć, że kwestia taksówkarzy rzeczywiście na posiedzeniu się pojawiła. W porządku obrad znalazły się bowiem zaledwie trzy punkty. Dużo czasu poświęcono natomiast na "sprawy bieżące", więc zapewne kwestie strajków, które rozpoczęły się w poniedziałek: nauczycieli, ale również taksówkarzy.
Czy Ubera da się uniknąć?
Nie jest tajemnicą, że taksówkarze chcą, by rząd na poważnie "wziął się" za Ubera oraz jemu podobne aplikacje, służące do kojarzenia kierowców z potencjalnymi pasażerami.
Strajk taksówkarzy. Paraliż Warszawy i blokada A2
Pytanie tylko, czy w dzisiejszych czasach można ignorować rozwój technologii. Aplikacje mobilne wśród korporacji taksówkowych wciąż nie są bowiem codziennością.
- Jeżeli chcemy szukać efektywnych rozwiązań, to powinniśmy starać się, by przepisy były równe dla wszystkich i niezależne od różnych form prowadzenia działalności – mówi money.pl dr Aleksander Łaszek, główny ekonomista i wiceprezes Forum Obywatelskiego Rozwoju. - Rzeczywistość gospodarcza szybko się zmienia, dlatego trzeba szukać rozwiązań możliwie uniwerslanych.
Jak przyznaje, z punktu widzenia interesów taksówkarzy walka z Uberem ma sens, natomiast w szerszym kontekście nie da się uniknąć zdobyczy technologicznych w codziennym życiu.
- Dużo regulacji jest tworzonych w trosce o dobro konsumenta. Tylko, czy w dobie aplikacji, w której możemy ocenić kierowcę zaraz po zakończeniu kursu, jest to jeszcze potrzebne? Rynek szybko to zweryfikuje – ocenia dr Łaszek.
Uber sceptyczny wobec nowelizacji
Emocje towarzyszą przede wszystkim planowanej nowelizacji ustawy o transporcie drogowym. Jak pisaliśmy już w money.pl, ta nie podoba się taksówkarzom. Również Uber zachowuje do niej spory dystans.
– Projekt ustawy zaproponowany w zeszłym tygodniu, mimo kilku proinnowacyjnych zapisów, ogranicza całą branżę przewozów do taksówek, dając jednej grupie zawodowej szereg przywilejów i eliminuje przewóz osób. Już w tej formie stanowi duże wyzwanie dla naszej obecności nad Wisłą – mówi money.pl Ilona Grzywińska-Lartigue, dyrektor Komunikacji w firmie Uber w regionie Europy Środkowej i Wschodniej.
Rozmowy w Radzie Dialogu Społecznego mają rozwiać wątpliwości zainteresowanych stron. Zapytaliśmy również Ubera, czy jego przedstawiciele wezmą udział w rozmowach. Odpowiedzi jednak nie otrzymaliśmy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl