Kontroli urzędów skarbowych jest mniej i trwają dłużej. Pandemia zmieniła formę kontroli - pisze "Rzeczpospolita". Coraz częściej kontakt z podatnikami sprowadza się do telefonu lub maila.
Jednak, jak wskazuje dziennik, nie oznacza to, że przedsiębiorcy mogą czuć się bezkarni. Fiskus pilnie przygląda się zwłaszcza tym, którzy korzystają z pomocy traczy antykryzysowej, występują o zwrot VAT czy stosują ceny transferowe.
– Administracja skarbowa sprawdza, czy przychody firm korzystających z tarczy finansowej PFR nie były celowo zawyżane lub zaniżane - wyjaśnia na łamach "Rz" szefowa Krajowej Administracji Skarbowej Magdalena Rzeczkowska.
Tak więc nie chodzi o sposób wykorzystania środków z PFR, ale czy się ona faktycznie należała. Głównym warunkiem uzyskania pomocy bowiem jest spadek obrotów gospodarczych.
Kontrolerzy koncentrują się głównie na kwestiach VAT i cen transferowych, twierdzi na łamach "Rz" Paulina Karpińska-Huzior, adwokat i doradca podatkowy w kancelarii CMS. Skarbówka korzysta z baz danych i raportów składanych przez samych podatników np. na podstawie JPK.
Według ekspertki, w czasie pandemii czas prowadzenia postępowań i kontroli podatkowych wydłużył się nawet kilkakrotnie. To, że w czasie pandemii spadła liczba kontroli, potwierdza również szefowa Krajowej Administracji Skarbowej.