Przypomnijmy, że we wrześniu TSUE nałożył na Polskę karę 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środka tymczasowego i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni w Turowie. W tym przypadku - dzięki porozumieniu z Czechami - licznik zatrzymał się na kwocie 68 mln euro.
Grzywnę i tak trzeba jednak zapłacić, ale Polska konsekwentnie odmawia. W związku z tym Komisja Europejska sama odejmuje kolejne kwoty od należących się nam funduszy. Komisja zaznacza, że dokonując potrąceń, wypełnia swój prawny obowiązek poboru kar finansowych nałożonych przez TSUE.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Unia zabiera Polsce fundusze
Jak informowaliśmy, procedura kompensacyjna w przypadku Turowa została przeprowadzona dla trzech 30-dniowych okresów - od 20 września do 18 grudnia. Rachunek opiewa więc na 45 mln euro plus odsetki.
Komisja nie informuje, który przelew dla Polski został pomniejszony. Z pytaniem zwróciliśmy się więc do Ministerstwa Finansów. Z odpowiedzi, którą otrzymaliśmy, wynika, że pierwsza transza wraz z odsetkami, w łącznej kwocie ponad 15 mln euro, potrącona została z Programu Operacyjnego Wiedza, Edukacja, Rozwój (POWER), ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego.
Na co przeznaczane są pieniądze w ramach tego programu? Na stronie Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP) czytamy, że "POWER" ma na celu wsparcie w obszarach zatrudnienia, włączenia społecznego, edukacji, szkolnictwa wyższego, zdrowia i dobrego rządzenia. O pomoc mogą się tutaj ubiegać m.in. przedsiębiorcy, którzy mimo niepowodzenia zdecydowali się na powrót na rynek i ponownie rozpoczęli działalność gospodarczą.
Kolejna część kary, również ponad 15 mln euro, potrącona została z Regionalnego Programu Operacyjnego województwa kujawsko-pomorskiego, ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. W tym przypadku dofinansowanie można otrzymać m.in. na budowę dróg, rozwój przedsiębiorstw i przedsiębiorczości, dopasowanie kompetencji osób poszukujących pracy do potrzeb pracodawców czy pomoc młodym mamom w powrocie do aktywności zawodowej.
Resort finansów zastrzegł, że potrącenia przez KE z poszczególnych programów nie będą miały wpływu na dokonywane płatności dla beneficjentów w ramach danego programu. Procedura w tym przypadku wygląda bowiem tak, że najpierw państwo członkowskie wykłada potrzebne środki z budżetu, a potem Unia nam je oddaje. Brak przelewu z Brukseli oznacza, że rząd różne zobowiązania musi pokryć z własnej kieszeni.
Łącznie więc, jak wynika z informacji Ministerstwa Finansów, Unia Europejska potrąciła Polsce już ponad 138 mln zł.
Resort podkreśla jednocześnie, że polsko-czeskie negocjacje dot. KWB Turów zakończyły się podpisaniem porozumienia, dzięki któremu zostanie zapewnione bezpieczeństwo energetyczne Polski.
"Podtrzymanie wydobycia węgla brunatnego i kopalin towarzyszących ze złoża "Turów" pozwala na funkcjonowanie elektrowni, która zabezpiecza do 7 proc. zapotrzebowania na energię elektryczną. Działania polskiego rządu w tej sprawie były prowadzone zgodnie z interesem społecznym (miejsca pracy, stabilność gospodarcza regionu) oraz w celu zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego kraju" - czytamy.
Kary za Turów i Izbę Dyscyplinarną
W najbliższych miesiącach możemy spodziewać się kolejnych cięć w przelewach. Pod koniec marca Komisja Europejska powiadomiła Polskę o planowanym potrąceniu kar za funkcjonowanie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Potrącenia Komisja będzie mogła dokonać już w pierwszym tygodniu kwietnia.
Wszystko w związku z faktem, iż Polska nadal nie wykonała decyzji Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE), zgodnie z którą działalność Izby Dyscyplinarnej powinna być "zamrożona". W odróżnieniu od sprawy Turowa licznik kar tutaj cały czas bije i codziennie rośnie o kolejny milion euro.
Łącznie za działanie Izby Dyscyplinarnej sprawę Turowa Polska musi już zapłacić ponad 223 mln euro (68,5 mln euro za Turów i 155 mln euro za IDSN). To oznacza, że łączne kary za niestosowanie się przez Polskę do orzeczeń TSUE przekroczyły już miliard złotych (według średniego kursu NBP: 1 EUR-4,63 zł).