Polska nadal nie wykonała decyzji Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, zgodnie z którą działalność Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego powinna być zakończona. W związku z tym licznik kar cały czas bije i codziennie rośnie o kolejny milion euro.
W styczniu Komisja Europejska poinformowała, że wysłała rządowi w Warszawie wezwanie do zapłaty prawie 70 mln euro (ponad 320 mln zł) za okres od 3 listopada 2021 r. do 10 stycznia 2022 r. włącznie. Na uiszczenie należności Polska miała 45 dni.
Warszawa nie zapłaciła, więc — jak dowiedział się money.pl - 24 marca Komisja powiadomiła Polskę o planowanym potrąceniu kar z przysługujących nam funduszy. Potrącenia Komisja Europejska będzie mogła dokonać po upływie 10 dni roboczych od dnia powiadomienia państwa członkowskiego. Termin ten minie w pierwszym tygodniu kwietnia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kary za Izbę Dyscyplinarną
Rząd Mateusza Morawieckiego kar konsekwentnie płacić nie chce. W styczniu zwrócił się nawet do KE, aby ta wstrzymała się z wysyłaniem wezwań do zapłaty do czasu przeprowadzenia planowanych reform, jednak prośba ta została odrzucona.
Komisja Europejska nie informuje, z których funduszy należnych Polsce potrąci lub już potrąciła należności. Pytanie w tej sprawie zadaliśmy Ministerstwu Finansów. Do czasu publikacji artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Faktem jest jednak, że Unia może odebrać Polsce pieniądze m.in. z Funduszu Spójności lub dopłat bezpośrednich dla rolników. Procedura w przypadku dopłat wygląda bowiem tak, że najpierw rząd wykłada środki z budżetu, a potem Unia nam je oddaje. Bark przelewu z Brukseli będzie oznaczał, że rząd różne zobowiązania będzie musiał pokryć z własnej kieszeni.
Kiedy uruchomienie KPO?
Kary za Izbę Dyscyplinarną to jedno. Druga sprawa dotyczy odblokowania Polsce środków z Funduszu Odbudowy. A do tego konieczne jest zlikwidowanie tego kontrowersyjnego organu. I choć były już minister rozwoju Piotr Nowak przekazał, że jest "polityczna zgoda Brukseli" na wypłacenie Polsce pieniędzy, to informacje te zostały szybko zdementowane.
Jak pisaliśmy w money.pl, pieniądze będą mogły być wypłacone dopiero wtedy, gdy konkretne ustawy i rozwiązania wejdą w życie. - Są pozytywne sygnały, jeśli chodzi np. o Izbę Dyscyplinarną, więc jest duża szansa, że KPO zostanie uchwalony, ale pieniądze zostaną wypłacone dopiero wtedy, kiedy konkretne ustawy i rozwiązania wejdą w życie tak, jak w przypadku innych krajów. Projekt dotyczący Izby Dyscyplinarnej złożony przez prezydenta Andrzeja Dudę to krok w dobrą stronę — powiedział nam urzędnik Komisji Europejskiej.
Przypomnijmy, że skierowana w ubiegłym tygodniu do dalszych prac w Sejmie propozycja prezydenta zakłada likwidację Izby Dyscyplinarnej SN. Sędziowie, którzy w niej orzekają, mieliby możliwość przejścia do innej izby lub w stan spoczynku. Sejm skierował do dalszych prac także projekty autorstwa PiS i Solidarnej Polski. Projekty opozycji zostały odrzucone.
Można wnioskować, że wejście w życie ustawy ws. Izby Dyscyplinarnej z jednej strony pozwoli odblokować środki z Funduszu Odbudowy, a z drugiej — zatrzymać licznik kar z jej funkcjonowanie mimo wyroku TSUE.
Kary za Turów
Pamiętajmy, że Polska ma do zapłacenia także inną karę. We wrześniu TSUE nałożył na Polskę karę 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środka tymczasowego i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni w Turowie. W tym przypadku — dzięki porozumieniu z Czechami — licznik zatrzymał się na kwocie 68 mln euro. Grzywnę i tak trzeba jednak zapłacić.
Podobnie jak w sprawie Izby Dyscyplinarnej, tak i tutaj polski rząd deklaruje, że płacić kary nie zamierza. A Komisja Europejska wysyła kolejne wezwania do zapłaty. Do tej pory — jak się dowiedzieliśmy — procedura kompensacyjna została przeprowadzona dla 30-dniowych trzech okresów — od 20 września do 18 grudnia. Rachunek opiewa więc na 45 mln euro plus odsetki. Komisja Europejska wyjaśnia, że dokonując potrąceń, wypełnia swój prawny obowiązek poboru kar finansowych nałożonych przez TSUE.
Łącznie za działanie Izby Dyscyplinarnej sprawę Turowa Polska musi już zapłacić ponad 215 mln euro (68,5 mln euro za Turów i 147 mln euro za IDSN). To oznacza, że łączne kary za niestosowanie się przez Polskę do orzeczeń TSUE przekroczyły już miliard złotych (według średniego kursu NBP: 1 EUR-4,65 zł).