"Amerykańskie banki opuściły Rosję, ale to nie znaczy, że skończyły zarabiać na straszliwej inwazji Kremla na Ukrainę" - pisze CNN Business.
Przypomnijmy, że w ostatnich tygodniach największe instytucje finansowe z USA ogłaszały wycofywanie się z kraju agresora. Chodziło o zamykanie oddziałów, zakończenie działalności i obsługi transakcji. Nie zrezygnowały za to z handlowania instrumentami finansowymi powiązanymi z Rosją. A to okazuje się obecnie niezwykle dochodowym zajęciem.
O co chodzi? Spadkowi wartości rosyjskich obligacji i wzrostowi ich rentowności towarzyszą odpowiednie zmiany wycen tzw. swapów, czyli instrumentów finansowych, które są czymś podobnym do ubezpieczenia na wypadek niespłacenia długu. Spekulanci skutecznie to wykorzystują.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosyjski dług. Banki znalazły lukę
W normalnych warunkach tego typu transakcje nie mają sensu, ale w związku z tym, że inwestorzy szybko pozbywają się ze swoich portfeli wszystkiego, co ma związek z Rosją, ceny obligacji spadają szybciej, niż rośnie cena ich zabezpieczenia.
"Handel rosyjskimi obligacjami jest bardzo intensywny. Spread na rosyjskim długu państwowym jest w tej chwili zdumiewający. Można w ten sposób zarobić niezwykłą ilość pieniędzy" - komentuje sytuację Philip M. Nichols, profesor University of Pennsylvania's Wharton School, cytowany przez CNN Business.
"To jest Wall Street" - podkreśla Kathy Jones z Centrum Badań Finansowych Schwab. "Nie dziwi mnie, że dostrzegli jakąś lukę, którą mogą wykorzystać do zarobienia pieniędzy".
Przedstawiciele jednego z największych banków inwestycyjnych na świecie JP Morgan twierdzą, że działają jako pośrednicy i chcąc po prostu pomóc klientom.
Spekulacja na długu. To legalne?
"Jako animator rynku pomagaliśmy klientom zmniejszyć ryzyko i zarządzać ich ekspozycją na Rosję na rynkach wtórnych. Żadna z tych transakcji nie narusza sankcji ani nie przynosi korzyści Rosji" - zapewnia rzecznik JP Morgan, cytowany przez CNN Business.
Eksperci przyznają, że tego typu transakcje są legalne, ale mają charakter spekulacyjny i podlegają bardzo dużym wahaniom w zależności od informacji płynących z Ukrainy i doniesień w sprawie sankcji.
Jak podaje Bloomberg News, obroty rosyjskimi obligacjami korporacyjnymi wzrosły do najwyższego poziomu od dwóch lat. Z kolei z danych portalu MarketAxess wynika, że w okresie od 24 lutego do 7 kwietnia obroty rosyjskim długiem państwowym wyniosły 7 mld dolarów, co oznacza wzrost o 35 proc. w porównaniu z analogicznym okresem sprzed roku.