Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. PRC
|
aktualizacja

Biden obniżył ceny gazu. Spadły do poziomu sprzed wojny

Podziel się:

Stany Zjednoczone są największym producentem gazu LNG na świecie. Decyzja amerykańskiej administracji w sprawie umożliwienia sprzedaży terenów federalnych pod odwierty gazowe i naftowe wpłynęła na światowe ceny surowca. Oznacza bowiem potencjalnie większe ilości gazu na rynkach.

Biden obniżył ceny gazu. Spadły do poziomu sprzed wojny
Prezydent Joe Biden zdecydował o sprzedaży nowych terenów pod wydobycie gazu (Photo by Oliver Contreras/For The Washington Post via Getty Images) (GETTY, The Washington Post)

Ceny gazu spadły do poziomów sprzed inwazji Rosji na Ukrainę. W holenderskim hubie TTF gaz ziemny w kontraktach majowych staniał we wtorek o prawie 6 proc.

Cena megawatogodziny gazu notowana na poziomie poniżej 90 euro.

We wtorek gaz w holenderskim hubie TTF w kontraktach majowych kosztował 89,9 euro za MWh.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Greenpact - rozmowa z Mateuszem Żydkiem

W kontraktach czerwcowych cena gazu była jeszcze niższa. Oscylowała poziomie 89,6 euro za MWh.

Ostatni raz taką cenę można było obserwować na rynkach przed 24 lutego, a więc przed inwazją Rosji na Ukrainę. W wyniku wojny i sankcji nakładanych na Rosję, ceny gazu na rankach drastycznie wzrosły.

W szczytowym momencie (7 marca) na holenderskiej giełdzie megawatogodzina osiągnęła cenę 217 euro.

Niższe ceny mają swoje źródło w informacjach, które spłynęły między innymi z USA. W poniedziałek administracja Joe Bidena poinformowała o możliwości sprzedaży terenów federalnych pod nowe odwierty gazowe i naftowe.

To zmiana w polityce USA - zauważa Reuters - która wpłynęła na ceny, bowiem oznacza, że największy producent gazu LNG potencjalnie jeszcze bardziej zwiększy swoje wydobycie i zaleje rynek dodatkowym wolumenem gazu ziemnego.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP