Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Robert Kędzierski
Robert Kędzierski
|
aktualizacja

Burza po raporcie Hindenburg Research o LPP. "Poważny atak spekulacyjny"

Podziel się:

Po tym jak amerykańska firma Hindenburg Research opublikowała raport, w którym zarzuca polskiemu gigantowi odzieżowemu LPP kontynuowanie sprzedaży w Rosji, pomimo deklaracji o wycofaniu się z tego rynku, akcje LPP staniały. Publikacja wywołała liczne komentarze w środowisku giełdowym.

Burza po raporcie Hindenburg Research o LPP. "Poważny atak spekulacyjny"
Właściciel Reserved odpowiada na oskarżenia Hindenburg Research (NurPhoto via Getty Images, NurPhoto)

W piątek Hindenburg Research opublikował raport, w którym zarzuca spółce LPP rzekomo pozorne porzucenie sprzedaży swoich towarów w Rosji. LPP zaprzecza tezom raportu i zapowiada pozew. Inwestorzy są jednak zaniepokojeni, o czym świadczą notowania spółki i liczne komentarze analityków oraz ekspertów rynkowych. Ich powodem jest nie tylko publikacja raportu, ale i nieprzeciętna reakcja giełdy. Notowania spółki straciły bowiem 27 proc., a po godz. 14. zostały czasowo zawieszone. Po odwieszeniu, do zamknięcia sesji giełowej, kurs LPP spadał o 35,7 proc.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: "Król UE" wyrasta na lidera regionu? "To polityk większego formatu"

Fala komentarzy po raporcie Hindenburga o LPP. "Atak spekulacyjny"

Jak te doniesienia skomentowali eksperci, dziennikarze i analitycy? Michał Żuławiński z Bankier.pl napisał: "Plus: Dobrze, że oświadczenie LPP się pojawiło. Minus: Wątpię, aby takie wyjaśnienia wystarczyły inwestorom. Hindenburg wystrzelił z wielkich armat, spółka odpowiedziała pojedynczym strzałem zza węgła" - stwierdził.

Paweł Biedrzycki, redaktor naczelny Strefy Inwestorów, stwierdził: "Mamy poważny atak spekulacyjny na giganta polskiej branży LPP. Akcje spółki spadały na otwarciu nawet 20 proc. po doniesieniach od Hindenburg Research, że polski podmiot wciąż działa w Rosji. Warto pamiętać, że firma zajęła też krótką pozycję na akcjach LPP."

Piotr Kuczyński z Xelion czeka na dalsze analizy. "Firma twierdzi, że dezinwestycja LPP aktywów w Rosji była pozorna. Dla mnie takie działanie kwalifikuje się do spojrzenia na nie przez KNF" - napisał.

Tąpnięcie notowań nie musi oznaczać kłopotów ze sprzedażą

Jak zamieszanie wpłynie na akcje LPP? Potencjalne skutki ocenił Eryk Szmyd z XTB. Ekspert podkreśla, że tąpnięcie notowań spółki niekoniecznie musi oznaczać tąpnięcie realnej sprzedaży ubrań. Jak zaznacza, "w sytuacji, w której firma nie napotka poważnych problemów w kolejnych miesiącach i przedstawi dalszy wzrost biznesu, spadkowa reakcja może przerodzić się w stopniową poprawę sentymentów i euforię, w trakcie której rynek dążył będzie do wymazania spadkowej luki".

Analityk zwraca uwagę, że udział LPP na rynku w Ukrainie wynosi około 5 proc., a konsumenci ubrań firmy "mogą nie przejąć się, zignorować lub finalnie zapomnieć o raporcie". Jednocześnie zaznacza, że wpływ na dynamikę sprzedaży nie jest oczywisty, choć ryzyko skierowane jest zdecydowanie w dół.

Kolejna taka publikacja Hindenburga

Analityk XTB zauważa, że Hindenburg ma długą historię współpracy z organami regulacyjnymi przy tworzeniu raportów. Fundusz prawdopodobnie wziął na celownik spółki w jakiś sposób powiązane z Rosją, o czym może świadczyć jego ostatni "short" na akcjach Freedom Holding Timura Turlova z sierpnia 2023 roku.

Podsumowując, w swoim raporcie Hindenburg Research zarzuca LPP, że pomimo deklaracji o wycofaniu się z Rosji po inwazji na Ukrainę, towary spółki mają być rzekomo dalej sprzedawane na rosyjskim rynku, poprzez sieć sklepów zarządzaną przez firmę "Far East Services". Amerykańska firma twierdzi, że LPP wciąż ma rzekomo sprzedawać swoje produkty w Rosji, mimo ogłoszenia zbycia tamtejszego biznesu w czerwcu 2022 roku.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
giełda
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl