Dziś Sejm będzie debatować nad projektem zakładającym wypłaty dodatku węglowego w wysokości 3 tys. zł dla każdego gospodarstwa domowego, używającego węgla jako źródła ogrzewania. Musi to być potwierdzone odpowiednim wpisem do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków. W ocenie polityków partii rządzącej jest to niezbędne, żeby obniżyć wydatki Polaków na ogrzewanie.
Zdajemy sobie sprawę, że sytuacja z dostępnością i cenami węgla jest trudna, ale działamy i pracujemy nad tym. Na tym posiedzeniu Sejmu chcemy zakończyć procedowanie ustawy o dodatku węglowym. Mamy nadzieję, że Senat szybko przystąpi do prac - zapowiedział Piotr Müller podczas konferencji prasowej.
Rzecznik rządu dodał, że z dopłaty mogą skorzystać również te osoby, które już wcześniej zakupiły surowiec. Jest to swego rodzaju rekompensata. Müller przypomniał, że wnioski będzie można składać zaraz po wejściu w życie ustawy. Wnioskujący będą mieli czas do 30 listopada. Gmina, mając wgląd do ewidencji, będzie miała maksymalnie miesiąc na wypłatę pieniędzy.
Co z dodatkami na inne paliwa
Przedstawiciel partii rządzącej został zapytany przez dziennikarzy, czy na dodatkowe pieniądze mogą liczyć obywatele korzystający z innych źródeł opalania np. z oleju opałowego. W odpowiedzi Müller odniósł się do Donalda Tuska.
Widzą państwo, na tym polega podstawowa różnica. Gdy osiem lat temu rządził Donald Tusk, to nie było o czym mówić, bo za jego czasów nie było takich ustaw - odpowiedział rzecznik rządu.
Po chwili dodał, że już wcześniej podjęto działania, których celem było zmniejszenie wydatków Polaków. Chodzi m.in. o obniżoną stawkę VAT na energię.
Rząd nie będzie kontrolował, czy dodatek węglowy zostanie faktycznie przeznaczony na zakup surowca. PiS ma "ufać obywatelom w tej sprawie". - Wierzymy, że w rozsądny sposób wydadzą te pieniądze - zauważył Müller. I dodał, że to stacja TVN może mysleć o kontrolowaniu obywateli.
Rzecznik PiS Radosław Fogiel dodał, że partia "robi wszystko, aby w Polsce nie zabrakło węgla." I odniósł się do wyroku TSUE w sprawie kopalni Turów, która miała być zamknięta. "Rząd twardo stał na stanowisku zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego, chociaż Rafał Trzaskowski w sprawie Turowa mówił, że trzeba zastosować się do wyroku" - polityk PiS po raz kolejny odniósł się do opozycji.
Z tytułu niewykonania wyroku TSUE Polsce potrącono 68,5 mln euro (ok. 300 mln zł) z funduszy unijnych.
Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa zapewniała wczoraj (20 lipca), że rząd nie przewiduje wprowadzenia limitów na zakup węgla.