Gigantyczne spadki na giełdach zagranicznych musiały odbić się na warszawskim parkiecie. Widać to choćby po notowaniach WIG20.
Indeks największych spółek GPW zanotował w poniedziałek spadek o prawie 7,9 proc. Ostatni raz tak znaczącego spadku jednego dnia warszawska giełda doświadczyła w październiku 2008 roku, czyli ponad 11 lat temu.
Na tym nie koniec złych wieści. Poziom 1625,99 pkt na zamknięciu poniedziałkowych notowań oznacza, że WIG20 zaliczył najniższy wynik od 2009 roku.
Najgorzej wśród giełdowych gigantów radziły sobie banki. mBank potaniał o 12,66, a Alior o 11,81 proc. Niewiele lepiej poradziły sobie CCC i KGHM które również zaliczyły dwucyfrowe spadki.
Stosunkowo najlepiej poradził sobie natomiast Orlen, który co prawda również stracił na wartości, ale zaledwie 0,18 proc.
Panika na giełdzie w USA. Handel akcjami wstrzymany
Podobnie jak WIG20 poradził sobie w poniedziałek WIG, który stracił 7,5 proc. mWIG40 potaniał o 6,23, a sWIG80 - o 7,76 proc.
W ubiegłym tygodniu wydawało się, że na warszawskiej giełdzie obserwujemy odbicie. Indeksy rosły wówczas o 4 proc. Jak się jednak okazuje, w tym tygodniu rynek kontynuuje trend spadkowy.
Eksperci nie mają wątpliwości, że odpowiedzialny za takie spadki jest przede wszystkim koronawirus, pojawiający się w coraz większej liczbie krajów. W poniedziałek spadki towarzyszyły wszystkim giełdom. Do tego stopnia, że na Wall Street wstrzymano handel akcjami.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl