Prezes GPW wydał oświadczenie w poniedziałek po południu. To reakcja na fatalne dane płynące z warszawskiego parkietu od dłuższego czasu.
Winnym jest oczywiście koronawirus, ale nie tylko. Jak pokazywaliśmy w poniedziałek w money.pl, inwestorzy przez ostatni miesiąc mogli tylko liczyć straty. Zaledwie jedna z 20 największych spółek zanotowała w lutym śladowy wzrost. Mowa o CD Projekcie.
Pozostałe spółki świeciły się na czerwono, a rekordziści (jak PGE) stracili nawet 37 proc.
Widzi to również kierownictwo giełdy, stąd oświadczenie prezesa Marka Dietla. "Zeszły tydzień na światowych giełdach był najgorszym od pamiętnego kryzysu finansowego 2008 roku" - czytamy w komunikacie. Sporo w nim jednak uspokajania oraz zapewnień, że "po nocy przychodzi dzień".
"Jestem przekonany, że siła polskiej gospodarki leży w odwadze i pasji Polaków, a zwłaszcza polskich przedsiębiorców do radzenia sobie w trudnych sytuacjach i wygrywania z konkurencją na świecie. Jedynie wirus malkontenctwa mógłby tę pasję powstrzymać. Na razie go nie widać" - twierdzi Dietl.
Zapewnia również, że "w przyszłość można patrzeć z optymizmem". Jego zdaniem kluczowa jest tu reforma związana z Pracowniczymi Planami Kapitałowymi oraz przyjęta Strategia Rozwoju Rynku Kapitałowego.
"Jednocześnie zapewniam, że Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie działa prawidłowo. Wraz z odpowiednimi organami państwa zrobimy wszystko, żeby zapewnić stabilność rynku i zadbać o bezpieczeństwo obrotu" - puentuje prezes GPW.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl