"Długotrwały spór o jedno z największych na świecie złóż litu przybrał nowy obrót, gdy chińska firma Zijin Mining Group Co. ogłosiła, że chce zagospodarować część terenu" - czytamy w agencji Bloomberga.
Chodzi o złoża litu w mieście Manono, gdzie Zijin ma współpracować z państwową spółką Cominiere i zbadać nowy obszar, gdzie wydano pozwolenie na wydobycie. W tej sytuacji swój sprzeciw ogłosiła australijska spółka AVZ Minerals Ltd., która twierdzi, że obszar objęty nowym zezwoleniem należy do niej.
Według oficjalnej strony internetowej AVZ Minerals w Manono znajdują się pegmatyty litowe o długości ponad 13 km.
Bez litu nie ma "elektryków"
Lit nazywany jest "białym złotem". To niezbędny surowiec do produkcji baterii do samochodów elektrycznych. Dlatego Kongo chce skorzystać z litu oraz zasobów kobaltu do rozwoju "elektryków". Bloomberg podkreśla, że USA wspierają plan tego afrykańskiego kraju, gdyż w ten sposób można częściowo ograniczyć kontrolę Pekinu nad rynkiem litu.
Firma AVZ odpowiedziała Bloombergowi, że trwa arbitraż w tej sprawie w Międzynarodowej Izbie Handlowej w Paryżu. Natomiast 19 października na liście projektów, jakie otrzymały zezwolenie na wydobycie, pojawiło się chińskie przedsięwzięcie Zijin-Cominiere, Manono Lithium SAS.
O co toczy się spór? Chińczycy uważają, że mogą działać na części północno-wschodniej terenu należącego wcześniej do AVZ. W opinii Australijczyków, to oni sprawują pieczę nad całością obszaru.