Szacuje się, że w kraterze wulkanicznym, który powstał ok. 16 mln lat temu, znajduje się od 20 do 40 mln ton litu - informuje serwis chemistryworld.com. Odkrycia dokonali wulkanolodzy. Może być jednak problem z wydobyciem, gdyż rdzenni Amerykanie uznają ten teren za święty. W 1865 r. miało tam dojść do masakry Indian.
- Jeśli wierzyć szacunkom, jest to bardzo, bardzo znaczące złoże litu - mówi Anouk Borst, geolog z Uniwersytetu KU Leuven.
Może to zmienić dynamikę na całym świecie. Chodzi o cenę litu, bezpieczeństwo dostaw i geopolitykę - czytamy w serwisie.
Wydobycie litu od 2026 r.
Odkrycia dokonano w kraterze, jaki uformował się 16,4 mln lat temu. Miejsce to nazwano kalderą McDermitta. Naukowcy twierdzą, że materiał badawczy wygląda jak "brązowa glina garncarska", zawierająca bardzo dużo litu.
Thomas Benson, geolog z Lithium Americas Corporation, zapowiada, że wydobycie litu rozpocznie się w 2026 r. Firma ma usunąć glinę za pomocą wody, a następnie oddzielić małe ziarna zawierające lit od większych minerałów poprzez odwirowanie. Glina będzie następnie ługowana w kadziach z kwasem siarkowym w celu wydobycia litu.
Jeśli uda im się wydobyć lit w sposób bardzo energooszczędny lub w procesie, który nie zużywa dużo kwasu, może to mieć duże znaczenie ekonomiczne. Stany Zjednoczone miałyby własne dostawy litu, a przemysł mniej obawiałby się niedoborów dostaw - ocenił Borst.
USA rywalizują z Chinami
Najwięcej litu wydobywa się w Chile, Australii oraz Chinach (60 proc. światowego przetwarzania litu). Ważnym miejscem jest również Afryka, szczególnie Nigeria, gdzie Państwo Środka buduje pierwszy zakład przetwarzania tego pierwiastka.
Lit obecnie nazywany jest "białym złotem" i ma kluczowe znaczenie w rozwoju motoryzacji, ale nie tylko. Lit wykorzystuje się również do baterii do telefonów, laptopów, tabletów czy nawet odkurzaczy. "W 2021 roku światowe wydobycie litu wyniosło 540 tys. ton. Przewiduje się, że do 2025 r. wyniesie nawet 1,5 mln ton, a do 2030 r. ta liczba się podwoi" - informowała "Rzeczpospolita".