WIG rano w piątek stracił 1,5 proc. WIG-Banki – ponad 2 proc. Tracą jednak też wszystkie giełdy w Europie, a nastroje na rynkach pogorszyły się znacznie w trakcie czwartkowej sesji w USA, która zakończyła się późnym wieczorem czasu polskiego.
Spore straty w USA. W dół przede wszystkim lecą banki i sektor finansowy
W czwartek tracił przede wszystkim amerykański sektor finansowy, w szczególności regionalne banki. Jak alarmują eksperci, co najmniej kilka z nich może mieć poważne problemy i praktycznie z dnia na dzień w nadchodzących dniach stanąć na krawędzi bankructwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wśród najbardziej zagrożonych instytucji wymienia się Silicon Valley Bank (SVB). W czwartek SVB był zmuszony do sprzedaży wszystkich płynnych aktywów o wartości ponad 20 miliardów dolarów, realizując przy tym stratę niemal 2 miliardów dolarów. Równocześnie w jeden dzień stracił ponad 60 proc. swojej giełdowej wartości, co jest równowartością kwoty rzędu 10 miliardów dolarów.
KRE, który jest popularnym ETF-em odwzorowującym sektor banków regionalnych, stracił w czwartek 8 proc. XLF (ETF odwzorowujący amerykański sektor finansowy) – 4 proc.
Skok rentowności amerykańskich obligacji zagrożeniem także m.in. dla Polski
Stres, który odczuwają instytucje finansowe za oceanem, związany jest z niespodziewanym skokiem rentowności amerykańskich obligacji po wtorkowych zapowiedziach szefa Fed Jerome'a Powella, że amerykański bank centralny może podwyższać stopy procentowe w szybszym tempie i na jeszcze wyższy poziom.
Pytanie, na które wszyscy teraz zadają sobie pytanie, brzmi: jak duże jest to zagrożenie i czy potencjalnych ofiar będzie więcej. O ile amerykański sektor finansowy w ocenie ekspertów telewizji CNBC jako całość wytrzyma tę presję, to na pewno mogą być zagrożone mniejsze instytucje w rodzaju Sillicon Valley Bank.
SVB jest bankiem Doliny Krzemowej. Jak zauważali w czwartek komentatorzy telewizji CNBC, przekazywane mu w trakcie pandemicznej hossy przez spółki technologiczne gigantyczne środki ulokował w amerykańskich obligacjach. Okazało się jednak, że zrobił to w najgorszym możliwym momencie, czyli tuż przed rozpoczęciem podwyżek stóp przez Fed.
Jak zauważa w swoim porannym komentarzu Łukasz Zembik z TMS Oanda Brokers, SVB "był do tej pory bardzo silnym, dobrze zarządzanym bankiem. Teraz ta reputacja została zachwiana, a awersja do ryzyka może rozlać się szeroko".
Dzisiaj rynki będą skupione na amerykańskich danych o bezrobociu (godz. 14.30 naszego czasu), a im mocniejszy okaże się tamtejszy rynek pracy, tym bardziej – w jego ocenie – może umacniać się dolar, a giełdy będą pogłębiać straty.
Jak podkreśla z kolei Michał Stajniak, zastępca dyrektora działu analiz z domu maklerskiego XTB, wczorajsze problemy na amerykańskiej giełdzie "mogą się podwoić dzisiaj, jeszcze przed weekendem, dlatego niektórzy zaczęli doszukiwać się podobieństw z 2008 r".
Wówczas cały sektor finansowy znalazł się w gigantycznych tarapatach po upadku Lehman Brothers. Sam SVB jest jednak znacznie mniejszy. "Kluczowe pytanie dotyczy tego, czy jest to jedynie odosobniony przypadek, czy duży problem w całej branży" – zauważa Stajniak.
Jeśli czarny scenariusz w najbliższych miesiącach się zrealizuje, Polska może również znaleźć się na liście poszkodowanych. Tak twierdzi agencja Reuters, która wymienia nas w grupie rynków wschodzących mogących mieć poważne problemy, jeśli Fed zgodnie z obecnymi prognozami podniesie stopy w okolice 6 proc. (obecnie są na poziomie 4,75 proc.), a amerykańska inflacja będzie utrzymywać się na podwyższonym poziomie.
W takim środowisku możemy mieć m.in. niebezpieczną presję na polskiego złotego i rentowności polskich obligacji.