Znana polska spółka z siedzibą w Gdańsku, która zarządza markami takimi jak Reserved, Cropp, House, Mohito i Sinsay, przed inwazją Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku, prężnie działała w Rosji. Kraj ten był jej największym zagranicznym rynkiem, generującym około 19,2 proc. przychodów z 553 sklepów.
Jak wynika z raportu Hindenburg Research, LPP miało ambitne plany dalszej ekspansji w Rosji. Po wybuchu wojny polski gigant zapowiedział jednak pozbycie się rosyjskich aktywów. Hindenburg twierdzi w swoim raporcie, że podjęte działania miały mieć charakter pozorny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
LPP obiecała wycofać się z Rosji
Po wybuchu wojny i masowym wycofywaniu się zagranicznych firm z Rosji, również LPP ogłosiło plany pozbycia się swojej rosyjskiej spółki. 28 kwietnia 2022 roku spółka poinformowała o zamiarze sprzedaży, a już 19 maja ogłosiła zakończenie negocjacji z nienazwanym nabywcą. Transakcja została sfinalizowana 30 czerwca 2022 roku.
Amerykańska firma podkreśla, że mimo utraty około 20 proc. przychodów w związku z rzekomym wyjściem z Rosji, LPP odnotowało w roku obrotowym 2022/23 imponujący wzrost przychodów o 13 proc. Przychody na rynkach innych niż Rosja wzrosły o 40,5 proc. rok do roku. Rynek zareagował na te wyniki, windując kurs akcji LPP w okolice historycznych maksimów - wskazuje raport.
Hindenburg Research twierdzi jednak, że sprzedaż rosyjskich aktywów LPP mogła być mistyfikacją. Według raportu nabywcą rosyjskiej spółki zależnej LPP (zwanej "Re Trading") za około 382 miliony dolarów było enigmatyczne "chińskie konsorcjum" - rzekomo, według Hindenburg, była to zarejestrowana w Dubaju nieznana firma o nazwie Far East Services, bez ujawnionych właścicieli czy dyrektorów.
Były pracownik zdradził sekrety LPP?
Jak czytamy w opublikowanym dokumencie, były wysoki rangą pracownik LPP w rozmowie z Hindenburg Research miał potwierdzić, że transakcja była rzekomo "fasadą mającą ukryć prawdę". Pracownik miał dodać, że rosyjska działalność LPP wciąż jest "bezpośrednio kontrolowana przez centralę LPP i zarząd".
Raport zwraca uwagę na szereg szczegółów operacyjnych mających dowodzić, że LPP miało zachować kontrolę nad rosyjskim biznesem. Wskazuje m.in., że rosyjskie sklepy LPP zostały ponownie otwarte dzień po podpisaniu umowy sprzedaży, 37 dni przed formalnym zamknięciem transakcji.
Hindenburg Research odwiedził sklepy. Tajemnica kodów kreskowych
Hindenburg Research wysłało tajemniczych klientów do flagowych sklepów "Far East Services" w Moskwie i Petersburgu w grudniu 2023 roku.
Niemal wszystkie sfotografowane ubrania miały być identyczne pod względem wzornictwa i kolorystyki z kolekcjami jesień/zima w polskich katalogach internetowych LPP. To, według raportu, może wskazywać, że produkty LPP wciąż trafiają do Rosji, przynajmniej 18 miesięcy po rzekomym zbyciu biznesu.
Co więcej, rosyjskie kody produktów wewnętrznych dokładnie odpowiadały kodom produktów w polskim katalogu LPP.
Początkowo kody kreskowe na rosyjskich towarach wydawały się w większości nieaktualne, przypisane do losowych chińskich firm lub podrobione w celu zamaskowania prawdziwego pochodzenia produktów.
Raport ujawnił jednak, że LPP miało planować modyfikację kodów kreskowych, aby rzekomo - według Hindenburg - potajemnie śledzić przepływ towarów w Rosji za pomocą własnych systemów informatycznych, ukrywając w ten sposób swoją ciągłą kontrolę nad zapasami.
Hindenburg Research zdekodowało 65 kodów kreskowych ze sklepów detalicznych "Far East Services" w Rosji, używając rzekomo metodologii LPP. Po zdekodowaniu okazały się one dokładnie odpowiadać kodom kreskowym zarejestrowanym w Polsce na LPP. Raport uznaje to za dowód na zawiłe działania LPP mające na celu ukrycie rzekomo fikcyjnego charakteru transakcji zbycia biznesu w Rosji - czytamy w raporcie.
Raport badaczy zawiera też inne dane. Według niego LPP miałoby rzekomo wykorzystywać Kazachstan jako furtkę do zaopatrywania rosyjskich sklepów. "Dane importowo-eksportowe pokazują, że w 2023 roku LPP wysłało towary o wartości około 755 milionów dolarów do swojej kazachskiej spółki zależnej, mimo że Kazachstan odpowiada tylko za 1 proc. stacjonarnych sklepów LPP" - czytamy w dokumencie.
LPP traci na giełdzie
W piątek nad ranem, tuż po opublikowaniu raportu, akcje LPP traciły na giełdzie w Warszawie 20 proc.
Hindenburg Research to znana amerykańska firma, specjalizująca się w dochodzeniach finansowych i inwestycjach. Trzeba jednak podkreślić, że jest to także firma inwestycyjna, która specjalizuje się w tzw. "shortowaniu" akcji firm - to znaczy, upraszczając, gra na ich obniżki. Gdy kurs spółek spada, Hindenburg na swojej krótkiej pozycji zyskuje. Przy wielu raportach Hindenburg - i podobnie jest w przypadku LPP - podkreśla, że zajął krótką pozycję na akcjach danej spółki. Jest to więc mechanizm, w którym Hindenburg wykonuje pracę analityczno-śledczą, zajmuje krótką pozycję, po czym publikuje raport, który powoduje spadki kursu.
W przeszłości raporty Hindenburg dotyczyły między innymi funduszu miliardera Carla Icahna oraz spółek należących do indyjskiego miliardera Gautama Adaniego. Publikacje Hindenburga często powodowały gwałtowne spadki kursów akcji analizowanych podmiotów.
Spółka wydała oświadczenie
Po publikacji artykułu spółka LPP przesłała do redakcji money.pl oświadczenie. Publikujemy je w całości.
Szanowni Państwo,
raport przygotowany przez Hindenburg Reasearch jest elementem przygotowywanego od 5 miesięcy zorganizowanego ataku dezinformacyjnego obliczonego na spadek kursu akcji Grupy LPP. O sprawie poinformowaliśmy wcześniej Ministerstwo Spraw Zagranicznych oraz Krajową Agencję Skarbową. [Chodzi o KAS - Krajową Administrację Skarbową - red.] Z tego, co ustaliliśmy, nie jesteśmy pierwszą firmą, która stała się obiektem zainteresowania wywiadowni. Wcześniej podobny proceder został przez Hindenburg wycelowany w spółkę Adani. Wiemy jednocześnie, że wywiadownia działa na zlecenie podmiotów trzecich. Nie można wykluczyć, że tego typu działania mogą być próbą przejęcia wpływów w spółce LPP. Grupa ma pełną kontrolę nad sytuacją. Wszelkie dodatkowe wiadomości będziemy przekazywać na bieżąco.