Chodzi o łączną kwotę 3,85 mld euro, która zostanie przyznana w ramach Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. Komisja Europejska zaakceptowała plany przygotowane dla woj. śląskiego, Wielkopolski Wschodniej, regionu wałbrzyskiego, Małopolski Zachodniej i regionu bełchatowskiego.
Środki mają zostać przeznaczone na przebranżowienie pracowników czy dostosowanie się do wymogów zmian w polityce energetyczno-klimatycznej.
Pieniędzy nie otrzyma jednak kopalnia Turów.
- Tak naprawdę samorząd, polski rząd oraz koncern PGE nie zrobiły nic, co dawałoby realną szansę na otrzymanie olbrzymiego wsparcia finansowego. Reguły funduszu mówią jasno o stopniowym odchodzeniu od węgla. Skorzystał z tych środków za to region Bełchatowa z największą elektrownią węglową w Polsce i Europie. To wstyd i porażka dla decydentów, że nie wykorzystali tej szansy do transformacji Turowa – ocenił w rozmowie z Portalem Samorządowym Radosław Gawlik, prezes Stowarzyszenia Ekologicznego EKO-UNIA.
Chodziło nawet o 1 mld złotych
Wielkie pieniądze na transformację do Turowa nie trafią, a mówiło się nawet o 1 mld zł. Dlaczego wniosek został odrzucony? Chodziło o "brak dostarczenia przez spółkę PGE harmonogramu stopniowego odchodzenia od węgla w kompleksie Turów. To praktyce od początku dyskwalifikowało go ze względów formalnych."
W ocenie Pawła Pomiana, który jest członkiem zarządu EKO-UNII to wynik braku dobrej woli i politycznych blokad polskiego rządu. W końcu PGE harmonogram dla Bełchatowa przygotowało.
Zdaniem wiceprzewodniczącego KE Fransa Timmermans odejście od węgla w Polsce odbędzie się szybciej niż w 2049 r.
- Będziemy przymuszani, by tę sprawę zrealizować swoimi rękami - ocenił we wtorek doradca prezydenta ds. klimatu Paweł Sałek, odnosząc się do poniedziałkowej wizyty wiceprzewodniczącego KE na Śląsku.