Państwowe spółki jako przyczynę wstrzymania lub ograniczenia produkcji podają wysokie ceny gazu. W ciągu tygodnia ceny gazu na europejskim rynku wzrosły o ok. 25 proc. W poniedziałek ceny gazu w holenderskim hubie TTF sięgnęły 270-280 euro za MWh. Eksperci przyznają, że to ogromna suma, biorąc pod uwagę, że jeszcze pół roku temu, przed wybuchem wojny w Ukrainie płacono 72 euro za MWh.
Za ceny gazu rachunek otrzymamy wszyscy
To, co obserwujemy teraz na rynku, to historyczny moment. Z takimi cenami gazu jeszcze nie mieliśmy do czynienia. Bez wątpienia duży wpływ na tę sytuację ma Gazprom, który zapowiedział ponowną przerwę w dostawie tego surowca przez gazociąg Nord Stream — mówi money.pl Grażyna Piotrowska-Oliwa, była prezes PGNiG.
Zaleca jednak, aby analizować sytuację na chłodno. - Zapewne firmy, które podjęły decyzję o wstrzymaniu bądź ograniczeniu produkcji, mają zapasy w magazynach. Minie jeszcze kilka miesięcy, zanim rolnicy będą potrzebować nawozów, w tym czasie zapewne spółki oczekiwać będą na dalszy rozwój sytuacji - tłumaczy.
Janusz Steinhoff, były wicepremier i minister gospodarki, mówi money.pl, że spółki decydujące się na taki krok, podjęły decyzję biznesową.
Mają świadomość, że nawozy musiałyby być sprzedawane po bardzo wysokich cenach, a to wszystko wiązałoby się ze wzrostem kosztów żywności, która i tak teraz jest już droga. Nie ma co ukrywać, sytuacja jest bardzo zła — mówi money.pl Janusz Steinhoff.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Były minister gospodarki zwraca uwagę, że jeżeli rolników nie będzie stać na kupno nawozów, to będzie się to wiązało z mniejszymi plonami. To zaś oznacza mniej żywności na rynku i wyższe ceny. Według niego konieczna jest reakcja rządu na obecną sytuację, mowa tu np. o kolejnych dopłatach do nawozów.
Grażyna Piotrowska-Oliwa nie sądzi, aby ceny gazu gwałtownie spadły.
- Problemem jest ogromne zapotrzebowanie energetyczne, przy ograniczonej podaży. Rosja z diabelską konsekwencją realizuje swój cel. Europa nie ma szans na zasypanie dziury. Musi albo zacząć oszczędzać, co już robią Niemcy, albo inwestować np. w wydobycie węgla czy fotowoltaikę, ale te inwestycje nie dzieją się z dnia na dzień, stąd obecny kryzys - ocenia ekspertka.
Ceny gazu znowu szaleją. Oto co niepokoi najbardziej
Wstrzymana produkcja. Są już reakcje
Rafał Parvi, ekonomista, specjalista ds. rynków finansowych, wskazuje, jak giełda zareagowała na decyzję państwowej spółki.
Po informacji o wstrzymaniu produkcji przez spółkę Anwil zareagował także premier Mateusz Morawiecki.
Poprosiłem premierów Jacka Sasina i Henryka Kowalczyka o wypracowanie w możliwie krótkim czasie odpowiedniego mechanizmu podażowego, popytowego i cenowego, tak żeby znowu móc dokonać odpowiedniej interwencji na rynku nawozów, żeby już nie tylko w tym, ale i w przyszłym roku wysokie ceny nawozów nie przekładały się na wysokie ceny żywności - powiedział premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej po wtorkowym posiedzeniu rządu.
Szef rządu przypomniał, że w branżach, dla których gaz jest podstawowym surowcem, wysokie ceny gazu przekładają się na cenę produktu końcowego.
Malwina Gadawa, dziennikarka i wydawca money.pl