Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Przemysław Ciszak
Przemysław Ciszak
|
aktualizacja

Putin przekonuje, że może przekierować eksport energii z Zachodu. Ekspert: "To blef"

Podziel się:

Władimir Putin przekonuje, że "Rosja z łatwością może przekierować eksport swoich ogromnych zasobów energetycznych z Zachodu do krajów, które naprawdę ich potrzebują". To jednak nie takie proste – wyjaśnia w rozmowie z money.pl dr Przemysław Zaleski, ekspert Fundacji Pułaskiego i Politechniki Wrocławskiej. – To duży problem techniczny oraz logistyczny. Putin zwyczajnie blefuje – ocenia nasz rozmówca.

Putin przekonuje, że może przekierować eksport energii z Zachodu. Ekspert: "To blef"
Czy Chiny, Indie lub Turcja faktycznie mogą uratować Rosję, jeśli Europa odetnie się od surowców? To nie takie proste (PAP, PAP/EPA/MIKHAIL KLIMENTYEV / KREMLIN POOL / SPUTNIK)

Rosja może z łatwością przekierować eksport swoich ogromnych zasobów energetycznych z Zachodu do krajów, które naprawdę ich potrzebują – powiedział w środę Władimir Putin. Dodał, że Moskwa może jednocześnie zwiększyć krajowe wydobycie ropy, gazu i węgla – donosi Reuters.

Groźby Putina. Na ile są realne?

Nie pierwszy raz Putin powtarza groźby, że niesprzedany na Zachód gaz będzie kierować na wschód, np. do Chin. To blef tak jednoznacznie ocenia tę wypowiedź w rozmowie z money.pl dr Przemysław Zaleski, ekspert Fundacji Pułaskiego i Politechniki Wrocławskiej.

Jak podkreśla, przestawienie wajchy nie jest takie proste. Trzeba na to spojrzeć przez pryzmat możliwości logistycznych. Nie ma technicznej możliwość nagłej zmiany kierunku dostaw, bo zależy on od infrastruktury, a ta rozwijana dotąd była głównie z myślą o zachodnich odbiorcach.

W przypadku gazu to byłoby bardzo trudne. Kierunek chiński to dziś tylko jeden rurociąg siła Syberii. Jego przepustowość to około 30 mld metrów sześciennych w skali roku. To znacznie mniej niż podstawowy kierunek, jakim była Europa – wskazuje ekspert od energetyki.

Zobacz także: Greenpact - rozmowa z Filipem Bittnerem

Jak zauważa, drugim ważnym dla Rosji kierunkiem wschodnim, jest kierunek turecki. To z kolei 64 mld metrów sześciennych. Turcja wciąż kupuje rosyjski gaz. Obecnie rosyjskie dostawy pokrywają 40 proc. tureckiego zapotrzebowania na surowiec.

Jednak rekompensowanie utraty zachodniego rynku tą drogą też wydaje się znacznie utrudnione ze względu na infrastrukturę. Tłocznie musiałby pracować inaczej. A to nie jest technicznie prosta zamiana. Poza tym gaz eksportowany na Wschód pochodzi z innych złóż, niż ten kierowany do Europy – zaznacza nasz rozmówca.

A co z ropą?

W przypadku ropy naftowej w grę wchodzą dwa ważne kierunki. Ponownie Chiny oraz Indie, które wykorzystują sytuację i kupują surowiec o 30 proc. taniej niż obowiązujące stawki. Jednak oba te kraje, choć wspierają Rosję, nie przejmą wolumenu, jaki trafiał do Europy.

Jak zauważa Przemysław Zaleski, jeśli Rosja chciałaby zmieniać kierunek dostaw, wiązałoby się to z potężnymi kosztami. – Przy sankcjach i wzroście cen stali szybka przebudowa tłoczni jest dziś technicznie niemal niemożliwa ocenia nasz rozmówca.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl