Władimir Putin zapowiedział w poniedziałek, że Moskwa jest gotowa, by zaproponować amerykańskim podmiotom prywatnym i państwowym współpracę w sprawie metali ziem rzadkich. Zaznaczył, że Kreml i Biały Dom mogłyby pomyśleć o współpracy w produkcji aluminium. Dodał, że przygotowywana umowa między USA i Ukrainą na temat minerałów nie jest sprawą Rosji.
W ten sposób Kreml chciałby zwiększyć swoje wpływy na arenie międzynarodowej. Przypomnijmy, że administracja Donalda Trumpa liczy, że 50 proc. przychodów z potencjalnego wydobycia ukraińskich metali ziem rzadkich trafi na konto Stanów Zjednoczonych. To ma być jeden z warunków pokoju w wojnie rozpętanej przez Rosję.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Amerykanie potrzebują metali ziem rzadkich. My ich mamy dużo – oświadczył rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. I dodał: - mamy własne plany eksploatacji strategicznych zasobów, ale są tu całkiem duże możliwości współpracy.
I dodał: "Mamy własne plany eksploatacji strategicznych zasobów, ale są tu całkiem duże możliwości współpracy" – oznajmił. Rosja jest na 5. miejscu wśród państw mających najwięcej złóż metali ziem rzadkich - po Chinach, Brazylii, Indiach i Australii.
Putin docenia Trumpa
Rosyjski dyktator podkreślił, że działania prezydenta USA nie są podyktowane emocjami, lecz rozsądnym podejściem do obecnej sytuacji - podała agencja Reutera. Putin dodał, że stanowisko Trumpa nie chroni interesów Rosji, tylko Ukrainy. Wyraził też przekonanie, że Trump chce "uzdrowić" sytuację polityczną w Ukrainie i "stworzyć warunki do przetrwania" tego kraju.
Poinformował, że następne spotkanie delegacji Rosji i USA będzie poświęcone przede wszystkim sprawom dwustronnym. Putin powiedział też, że nie widzi nic złego w udziale Europy w negocjacjach w sprawie Ukrainy. - Nie widzę nic w tym złego, ale nikt niczego nie może od Rosji żądać - zastrzegł.
Zaproponował też, że Rosja i USA mogłyby jednocześnie obniżyć wydatki na obronność, po czym swoje wydatki na ten cel mogłyby obniżyć też Chiny, jeśli by wyraziły taką chęć.