W poniedziałek premier Donald Tusk i minister finansów Andrzej Domański przedstawili nową wizję rozwoju kraju, deklarując ambicję wprowadzenia Polski do grona najbogatszych państw świata. Skomentował je m.in. ekonomista Marcin Piątkowski, profesor Akademii Leona Koźmińskiego, profesor Akademii Leona Koźmińskiego i lider programowy w Banku Światowym. Jego zdaniem wizja rządu koresponduje z jego koncepcją "30-20-10". Ekspert sugeruje jednak doprecyzowanie kluczowych wskaźników efektywności, proponując hasło "Polska na 100 proc.", oznaczające osiągnięcie poziomu dochodów per capita na poziomie Unii Europejskiej lub Niemiec do 2035 roku.
Szczególne uznanie zyskało podkreślenie znaczenia tysiąclecia koronacji Bolesława Chrobrego jako symbolicznego momentu w historii Polski. Profesor Piątkowski zauważa zbieżność rządowej retoryki o "awansie do pierwszej ligi krajów europejskich" ze swoimi wcześniejszymi postulatami dotyczącymi wejścia do "europejskiej Ligi Mistrzów".
Inwestycje kluczem do rozwoju. Są zbyt niskie
Rząd przedstawił sześć głównych kierunków reform i inwestycji, co spotkało się z pozytywnym odbiorem eksperta. Szczególnie doceniono nacisk położony na inwestycje, które mają stanowić fundament rozwoju gospodarczego kraju.
Jednak zdaniem autora wpisu na LinkedIn, planowany poziom inwestycji budzi zastrzeżenia. Mimo zapowiedzi przeznaczenia 650 miliardów złotych, ich udział w PKB w 2025 roku ma wynieść jedynie 16,5 proc. Nawet w optymistycznym wariancie zakładającym 700 miliardów złotych, poziom inwestycji osiągnie tylko 17,9 proc. PKB.
Trzeba pójść za ciosem i postawić sobie za cel dojście do 20 proc. PKB inwestycji do końca kadencji i do średniej unijnej na poziomie 22 proc. PKB do 2030. To możliwe i wykonalne - pisze prof. Piątkowski.
Wyzwania i kontrowersyjne propozycje
Ekspert zwraca uwagę na brak szczegółowych planów wdrożenia reform i konkretnych mierników sukcesu. W obszarze nauki postuluje zwiększanie rocznych nakładów o 20 proc., aż do osiągnięcia średniej unijnej wyrażonej jako procent PKB.
Krytycznie oceniona została propozycja obniżki podatku od zysków kapitałowych (podatku Belki). Według profesora Piątkowskiego nie stanowi on istotnej bariery dla inwestycji giełdowych, a jego redukcja może przyczynić się do wzrostu nierówności społecznych i zmniejszenia środków na inwestycje publiczne. Alternatywnym rozwiązaniem mogłoby być zrównanie opodatkowania kapitału zainwestowanego w nieruchomości, co zmniejszyłoby konkurencję dla inwestycji giełdowych.