Jak informuje CNBC, ceny ropy naftowej wzrosły w poniedziałek. Ropa Brent na giełdzie w Londynie jest droższa o 4,53 proc. i kosztuje 88,41 dol. za baryłkę. W Nowym Jorku odmiana ropy WTI podrożała o 4,69 proc. do 88,67 dol. za baryłkę.
Konflikt między Izraelem a Hamasem trwa trzeci dzień po niespodziewanym ataku palestyńskich bojowników Hamasu na Izrael w sobotę nad ranem.
Jak pisaliśmy w money.pl, zdaniem eksperta z agencji Bloomberg zajmującego się energią i surowcami Javiera Blasa, obecny kryzys wywołany atakami Hamasu w Izraelu ma kilka cech wspólnych z październikiem 1973 r., kiedy to doszło do światowego kryzysu paliwowego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wojna w Izraelu. Będzie kolejny kryzys paliwowy?
Chodzi o zbieżność dat. Obchodzimy dokładnie 50. rocznicę wybuchu światowego kryzysu paliwowego. Pół wieku temu niespodziewany atak na Izrael również wywołał podwyżki cen ropy naftowej na świecie. Ale na tym podobieństwa do obu sytuacji się kończą. Historia, z jaką mamy teraz do czynienia jest bowiem inna, bo inny jest też świat.
"Aby ten konflikt miał trwały i znaczący wpływ na rynki ropy naftowej, musi nastąpić trwałe zmniejszenie podaży lub transportu ropy naftowej" - ocenił Vivek Dhar, dyrektor Commonwealth Bank ds. surowców wydobywczych i energetycznych, w codziennym komentarzu rynkowym.
"W przeciwnym razie, jak pokazała historia, dodatnia reakcja cen ropy naftowej jest zwykle tymczasowa i łatwa do pokonania przez inne siły rynkowe" - dodał. Analityk podkreślił też, że konflikt nie zagraża bezpośrednio żadnemu z głównych źródeł dostaw ropy w regionie.