– Arktyka dla Rosjan jest istotna z dwóch powodów. To obszar, gdzie wciąż są bardzo duże zasoby surowców naturalnych gazu i ropy. A dla kraju, który opiera budżet w 40 proc. z ich sprzedaży i wydobycia, długofalowe zagospodarowanie surowców jest kluczowe – mówił w maju ubiegłego roku dla money.pl Jakub Wiech, redaktor portalu Defence24.pl i specjalista od energetyki.
Już wtedy Rosja groziła konfliktem w Arktyce, była to bezpośrednia reakcja na zapowiedzi Szwecji oraz Finlandii o dołączeniu do NATO, co wydarzyło się już w przypadku Helsinek. W Sojuszu jeszcze nie ma Sztokholmu, gdyż proces opóźniają Węgry i rząd Viktora Orbana. Nie ukrywał tego człowiek z rosyjskiego MSZ - Nikołaj Korczunow, który wspominał o możliwym nowym miejscu konfliktu.
Rosja znów straszy Arktyką
Propagandowa Ria Novosti zapowiada, że amerykańskie elity nie przestaną wywierać presji na Rosję, nawet po "odzyskaniu i odrzuceniu Ukrainy". Agencja uważa, że kolejnym gorącym punktem na mapie, gdzie Amerykanie będą próbowali "wejść z buciorami" jest Arktyka. Ria uważa, że to "nasz region (Rosji - przyp. red.) subpolarny".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Powstają już nowe lodołamacze, w strefie polarnej regularnie odbywają się ćwiczenia NATO, a na Morzu Północnym kursują amerykańskie lotniskowce. Norwegia, Szwecja i Finlandia – północna flanka sojuszu – są dobrze wyszkolone do konfrontacji z Rosją" - zaznacza kremlowska propaganda.
Jej zdaniem od lat zachodnie media, politycy czy aktywiści jak John Kerry oraz Greta Thunberg obwiniali Moskwę za topnienie arktycznych lodowców. "Zachodnia opinia publiczna jest już przygotowana na to, że Rosję należy wyprzeć z Arktyki wszelkimi środkami, także militarnymi" - dodaje Ria.
Rosjanie zaznaczają, że po rozpoczęciu operacji specjalnej w Ukrainie, jak Moskwa oficjalnie nazywa rozpętaną przez siebie krwawą wojnę, zawieszono członkostwo tego kraju w Radzie Arktycznej. A w niej zasiadają kraje NATO - Kanada, Dania, Finlandia, Islandia, Norwegia, Szwecja (wkrótce w Sojuszu) i USA.
Arktyka ma problem. Wojna może jej bardzo zaszkodzić
Szacuje się, że arktyczne złoża ropy i gazu są warte 20 bln dol.
"Obszar Arktyki stanowi zaplecze surowcowe Rosji i generuje ok. 14–20 proc. rosyjskiego PKB. Wydobywa się tam 80 proc. rosyjskiego gazu, a także nikiel, diamenty i metale ziem rzadkich. Zasoby arktyczne odpowiadają za 1/4 wartości rosyjskiego eksportu" – podkreślała prof. Agnieszka Legucka z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych w opublikowanej trzy lata wcześniej analizie "Polityka Rosji wobec Arktyki".
Rosja: Arktyka należy do nas
Ria Novosti dodaje, że Arktyka należała do Rosji, zanim USA, Kanada czy Finlandia w ogóle zaczęły istnieć. Rosja ma wygrywać w mroźnej części świata, co nie podoba się Zachodowi. Rywalizacja o Arktykę ma być kolejną rundą "Wielkiej Gry".
Nawiązano do topniejącej pokrywy lodowej, która może dać większe możliwości logistyczne dzięki Połnocnej Drodze Morskiej łączącej Europę z Azją wzdłuż północnych wybrzeży Rosji.
"Północna Droga Morska to dla naszego kraju naturalne Eldorado. Istnieją również niesamowite możliwości tranzytu: w ciągu ostatniego roku przetransportowano tu ponad 34 mln ton ładunków, czyli sześć razy więcej niż szczytowe liczby z czasów sowieckich" - czytamy w Ria.
Rosjanie uważają też, że Arktyka należy się im tak jak Donbas, gdzie trwa wojna od 2014 r. To Stany Zjednoczone mają uniemożliwiać rosyjski rozwój oraz wzbogacanie się. "Ten pojedynek przypomina dzisiejszą sytuację w Donbasie." Dlaczego? Chodzi o naturalne bogactwo krainy - w Donbasie udokumentowano m.in. obecność złóż pierwiastków ziem rzadkich.
To kraina historycznie należąca do Rosji. Światowej klasy przemysł rolniczy, porty, przemysł ciężki, doskonały potencjał siły roboczej – a wszystko to niszczą Amerykanie, byle uniemożliwić nam wykorzystanie tego wszystkiego - dodano.
Ria Novosti uważa, że "jeśli zamknie się ukraiński front, to Amerykanie natychmiast otworzą front arktyczny".
"Nowi członkowie NATO nie będą mogli siedzieć z tyłu, dzielnie symulując operacje wojskowe w ramach ćwiczeń Sojuszu. Kraje te zostaną wciągnięte w konflikt z Rosją i zrujnowane przez wydatki na wojsko" - uważa propaganda.
Jak wtedy odpowie Rosja? Moskwa ma rozbudować północną infrastrukturę wojskową, która będzie "na światowym poziomie".
"Za wszelką cenę będziemy bronić naszego Eldorado, tej najbogatszej nagrody, jaką dała nam natura" - grzmi państwowa agencja. "Arktyka stanie się źródłem naszej potęgi i bogactwa, zapewni rozwój naszych najbardziej niewygodnych niegdyś ziem".