Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Tomasz Hońdo
|

Rajd na Wall Street. Kluczowy wskaźnik powyżej poziomu ze słynnej bańki

0
Podziel się:

Amerykańskie akcje cały czas zaskakują, już nawet największych optymistów. Przed rokiem nawet najwyższa wśród strategów z Wall Street prognoza poziomu S&P 500 na koniec 2024 – czyli 5400 pkt. – okazuje się, jak na razie, zbyt konserwatywna, bo indeks już w listopadzie pokonał 6000 pkt., a na początku grudnia wspina się jeszcze wyżej - pisze Tomasz Hońdo dla money.pl.

Rajd na Wall Street. Kluczowy wskaźnik powyżej poziomu ze słynnej bańki
Amerykańskie akcje cały czas zaskakują (Getty, Bruce Yuanyue Bi)

Niestrudzona wspinaczka, która nabrała jeszcze rozpędu po listopadowych wyborach prezydenckich, ma też jednak swoją cenę. Wystarczy wspomnieć, że w listopadzie wskaźnik ceny do wartości księgowej (P/BV) pobił dotychczasowy rekord z czasów tzw. bańki internetowej z przełomu wieków (kiedy to kosmiczne poziomy osiągnęły kursy spółek kojarzonych z rozwojem Internetu). Bloomberg podaje, że nowy rekord to 5,24 wobec 5,15 w końcówce 1999 (dane miesięczne).

Amerykańskie akcje zyskują

Poglądy na temat znaczenia coraz bardziej wyśrubowanych wartości P/BV są skrajnie różne. Obóz optymistów utrzymuje, że w dobie innowacji i nowoczesnych technologii koncepcja wartości księgowej jest przestarzała i nie jest w stanie uchwycić w pełni tzw. wartości niematerialnych. Pojawia się też argument, że właściwie nie ma jakiegoś konkretnego limitu dla wskaźnika P/BV. Wystarczy wspomnieć, że największe giganty Wall Street, czyli Apple i Nvidia, notowane są ze wskaźnikami ceny do wartości księgowej rzędu … 50-60.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Rosjanie obawiają się Chin? "Liczą, że Trump im coś zaproponuje"

Rekordowych wartości P/BV nie pomijałbym jednak całkowicie. Od wskaźnika tego jest prosta droga do innej, już zdecydowanie powszechniej akceptowanej przez inwestorów miary, czyli P/E (cena/zysk).

Prosta matematyka finansowa przypomina, że P/BV to po prostu P/E pomnożone przez ROE, czyli rentowność kapitałów własnych. Obecne wysokie wartości P/BV częściowo uzasadniać można właśnie wysoką rentownością amerykańskich korporacji, z którymi nie mogą się pod tym względem równać firmy na innych rynkach (na ten rok ROE szacowane jest na prawie 18 proc.). Ale tylko częściowo. Gdyby bowiem wysokie P/BV było wynikiem wyłącznie wysokiej rentowności spółek, to wtedy drugi składnik równania, czyli P/E, mogłoby być niskie lub umiarkowane. Tak jednak nie jest. Co prawda wskaźnik cena/zysk nie pobił (jeszcze) rekordu, ale – pomijając zaburzony przez pandemię wyskok w 2021 roku – do historycznego maksimum z 2000 roku (ok. 30 wg Bloomberga) brakuje tu jeszcze raptem 11 proc.

Reasumując, nowy rekord jednego z dwóch klasycznych wskaźników wyceny akcji przypomina, że na Wall Street jest drogo, ale jednocześnie nie da się wykluczyć, że będzie jeszcze drożej (takie motto zdaje się zresztą sprzyjać amerykańskiej giełdzie na początku grudnia). Pamiętajmy też jednak, że najlepsze okazje do długoterminowych zakupów akcji zdarzały się przy dużo niższych niż obecnie wartościach wskaźników.

Tomasz Hońdo, Starszy Ekonomista Quercus TFI S.A.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
gospodarka
giełda
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Tomasz Hondo
KOMENTARZE
(0)