Rosyjska ropa naftowa przestała płynąć na Węgry przez terytorium Ukrainy. Kijów zakręca Viktorowi Orbanowi kurek z tanią "putinówką", zaostrzając w ten sposób sankcje wobec rosyjskiego Łukoilu.
Jak przypomina Ukrainska Pravda, Łukoil objęty jest w Ukrainie sankcjami od 2018 roku, choć o ograniczonym charakterze. Obostrzenia obejmowały dotąd jedynie konieczność wycofania kapitału, ograniczenie w handlu oraz zakazy angażowania się w prywatyzację lub dzierżawę majątku państwowego.
Jednak w czerwcu 2024 r. Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy (RBNiO) znacznie je rozszerzyła, dodając również zakaz tranzytu przez jej terytorium. W efekcie dostarczana południową nitką ropociągu Drużba (Przyjaźń) rosyjska ropa nie może być dostarczana na Węgry. Co istotne, dostawy te były wyłączone spod zachodnich sankcji i pokrywały 2/3 wszystkich dostaw do tego kraju.
Szef węgierskiej dyplomacji Peter Szijjarto, cytowany przez Bloomberga, przerwy w dostawie rosyjskiej ropy nazwał "pewnymi komplikacjami prawnymi", nad którymi trwają obecnie prace.
Wstrzymanie tranzytu przez Ukrainę i w wyniku zaostrzenie implementacji ukraińskich sankcji wobec Rosji to wstrzymanie dostaw rosyjskiej ropy dostarczanej przez Łukoil na Węgry. To stanowczy krok Ukrainy w kierunku ograniczenia finansowania rosyjskiej agresji przez część państw UE, które wciąż kupowały rosyjskie surowce energetyczne - komentuje w rozmowie z money.pl Kamil Lipiński z Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE).
Węgry bez rosyjskiej ropy
Ocięcie tranzytu przez Ukrainę nie powinno być dla Węgrów zaskoczeniem. Kijów już wcześniej sygnalizował ten krok, a sam Peter Szijjarto omawiał tę kwestię podczas Zgromadzenia Ogólnego ONZ z rosyjskim ministrem spraw zagranicznych Siergiejem Ławrowem. Podkreślał wówczas, że z punktu widzenia Węgier rosyjska ropa jest kluczowa dla bezpieczeństwa energetycznego jego kraju.
Moskwę i Budapeszt łączą liczne interesy. W 2023 roku Rosja dostarczyła na Węgry 3,3 mln ton ropy naftowej oraz 4,2 mld m sześc. gazu ziemnego. Rok wcześniej wolumen rosyjskiej ropy dostarczanej przez Transnieft wynosił 4,9 mln ton surowca.
Łukoil jest największym dostawcą ropy naftowej dla węgierskiego koncernu MOL i według danych Bloomberga tylko w styczniu 2024 r. Budapeszt zapłacił rosyjskiemu dostawcy za ropę 343 mln dol.
Węgry długo korzystały na wyłączeniu z sankcji na import ropy rosyjskiej ropociągami (które nie dotyczy Polski i Niemiec). Pomimo że kraj ten nie realizował polityki dywersyfikacyjnej, cena 95-oktanowej benzyny E10 na Węgrzech według danych Komisji Europejskiej jest obecnie o 10 proc. niższa od unijnej średniej (choć – warto odnotować – i tak o 3 proc. droższa niż w Polsce) - wylicza Lipiński.
Orban ma zapas na 80 dni
Co oznacza dla Węgrów zakręcenie kurka na ropociągu Drużba, którym dostarczane było 160 tys. baryłek ropy dziennie?
Jak przypomina ekspert PIE, w takich sytuacjach dla bezpieczeństwa państwa kluczowe są zapasy ropy. Państwa członkowskie UE są zobowiązane do utrzymywania zapasów ropy na poziomie 90 dni średniego dziennego przywozu netto lub 61 dni średniego dziennego zużycia krajowego, w zależności od tego, która wartość jest wyższa.
- W przypadku Węgier, które w zeszłym roku importowały około 120 tys. baryłek ropy dziennie, oznacza to konieczność utrzymywania zapasów ropy na poziomie 10,8 mln baryłek. Według danych JODI, współtworzonej przez organizacje takie jak OPEC i IEA na koniec roku węgierskie zapasy wynosiły ponad 11 mln baryłek – to blisko 80 dni pracy węgierskich rafinerii - tłumaczy Kamil Lipiński.
Jeżeli społeczeństwo węgierskie nie ulegnie panice, nie należy spodziewać się zagrożeń ciągłości dostaw na stacjach paliw na Węgrzech - ocenia ekspert.
Jak dodaje, możliwe, że ograniczenie rosyjskich dostaw podniesie ceny paliw na Węgrzech do średniej UE i ograniczy konsumpcję, co dodatkowo może ułatwić zapewnienie Węgrom bezpieczeństwa dostaw.
Rosyjska ropa to wybór, a nie konieczność
Budapeszt od początku podkreśla, że rosyjskie surowce stanowią podstawę dla bezpieczeństwa energetycznego kraju i nie ma realnych możliwości jej ograniczenia. Jednocześnie w przeciwieństwie do Pragi i Bratysławy, które podobnie określały tak swoją pozycję, niespecjalnie dąży do budowania alternatywy, posiłkując się argumentem, że jako kraj nie ma dostępu do morskich dróg. Ale Czechy i Słowacja również nie mają.
Bruksela wielokrotnie upominała Budapeszt, że kraje członkowskie powinny zmniejszyć zależność od rosyjskiej energii. Ale rząd Viktora Orbana wciąż lawiruje między korzystnymi układami z Moskwą a zobowiązaniami europejskimi.
Orban, zamiast ograniczać zależność od Moskwy, pogłębia ją, inwestując za sprawą MOL-a choćby w ropociąg, którym transportowana będzie rosyjska ropa z Serbii.
Czy faktycznie Węgrzy nie mają alternatyw? To nieprawda, mają. Jak zwraca uwagę Kamil Lipiński, nawet przed wstrzymaniem dostaw, około 40 proc. dostaw do węgierskiej grupy MOL stanowiła nierosyjska ropa.
- Zależność Węgier od rosyjskiej ropy była po części wynikiem biznesowej kalkulacji i wpisuje się w szerszą działalność tego państwa w stosunku do Ukrainy i unijnych sankcji na rosyjskiego agresora - zaznacza analityk PIE.
W perspektywie kolejnych miesięcy kluczowa będzie dywersyfikacja dostaw. Węgry poza możliwością importu ropy przez terytorium Ukrainy (160 tys. baryłek dziennie) dysponują ropociągami łączącymi je ze Słowacją (120 tys. b/d) i Chorwacją (200 tys. b/d). Oprócz tych ropociągów istnieje możliwość importu transportem kolejowym i kołowym - wskazuje inne drogi Lipiński.
MOL inwestuje w Azerbejdżanie
Warto zauważyć, że Węgry mają również dostęp do surowców z Azerbejdżanu. Już pod koniec ubiegłego roku, w przesłanym money.pl oświadczeniu służby prasowe węgierskiego rządu podkreślały, że właśnie w celu uniezależnienia energetycznego poprzedniego lata Węgry nawiązały współpracę energetyczną z Turcją, Azerbejdżanem i Katarem.
"Tutaj, w Budapeszcie, przeprowadziliśmy rozmowy z prezydentami i emirami wszystkich trzech krajów, zawarliśmy umowy i otworzyliśmy nowe możliwości. Turcja i Azja Środkowa - świat turecki - odgrywają strategiczną rolę w dostawach energii do Europy" - przekazała nam kancelaria premiera Obrana. Jak dodano, rozpoczęto również dostawy z Azerbejdżanu.
Wówczas chodziło o gaz, ale w jeszcze w marcu 2023 r. węgierski rząd chwalił się dostawami ropy z wykupionych przez MOL azerskich pól naftowych. - Przybycie tej dostawy ropy Azeri Light jest dla nas niezwykłym wydarzeniem, ponieważ dodatkowo pokazuje naszą elastyczność w pozyskiwaniu ropy naftowej - podkreślał wówczas Gabriel Szab, wiceprezes wykonawczy Downstream w MOL Group.
Ropa wydobywana z pola naftowego Azeri-Chirag-Gunashli (tzw. ACG), którego MOL Group posiada 9,57 proc. udziałów trafia na Węgry i Słowację przez port w Ceyhan w Turcji do Omisalj w Chorwacji, a następnie przetransportowanie 90 tys. ton ropy naftowej do jedynej rafinerii na Węgrzech w Duna pod Budapesztem oraz do Bratysławy przez rurociąg Adria.
W 2020 r. MOL kupił od amerykańskiego Chevrona za 1,57 mld dol. niespełna 10 proc. udziałów w polu naftowym ACG oraz 8,9 proc. w rurociągu BTC (Baku-Tbilisi-Ceyhan). Jest trzecim największym inwestorem w tym projekcie wydobywczym, po BP i SOCAR. To pole stanowi 15 proc. całkowitej produkcji Grupy MOL i 25 proc. całkowitych rezerw Węgier.
Problem w tym, że transport azerskiego surowca jest trudniejszy, a co za tym idzie droższy niż rosyjskiej ropy przez Drużbę. Dodatkowo Węgrzy skarżą się na rurociąg przez Chorwację, podkreślają jego małą przepustowość i wysokie opłaty tranzytowe.
Przemysław Ciszak, dziennikarz money.pl