Węgry w kontrze do Europy pogłębiają współpracę z energetyczną z Rosją, czego najlepszym dowodem było niedawne spotkanie w Nowym Jorku węgierskiego szefa resortu spraw zagranicznych i handlu Pétera Szijjártó z jego rosyjskim odpowiednikiem Sergiejem Ławrowem.
- Możemy być spokojni o dostawy energii na Węgry. Zarówno pod względem dostaw ropy naftowej, jak i gazu - zapewnił Szijjártó po rozmowach. Jak podkreślił, w tym roku Rosja dostarczyła na Węgry 3,3 mln ton ropy naftowej oraz 4,2 mld m sześc. gazu ziemnego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oba surowce dostarczane na Węgry wyłączone są spod sankcji. Oba kraje wiąże 15-letnia umowa na dostawy 4,5 mld m sześć. gazu ziemnego rocznie. Budapeszt jest również "ważnym partnerem" Moskwy w zakresie dostaw ropy południową nitką ropociągu Przyjaźń. W całym 2022 r. Transnieft dostarczył 4,9 mln ton surowca.
Dr Dominik Héjj, politolog i ekspert w tematyce węgierskiej, starszy analityk w Instytucie Europy Środkowej, przypomina, że Węgry były jedynym państwem, które w 2022 r. - zamiast zmniejszyć import surowców z Rosji - zwiększały go.
Budapeszt stale posiłkuje się argumentem, że Węgry nie mają dostępu do dróg morskich, że ich sytuacja jest dużo trudniejsza. Dziś jednak dużo zależy od woli politycznej, aby zmienić źródło dostaw. Wśród rządzących na Węgrzech tej woli nie ma - zaznacza.
Węgierski taniec
Bruksela wielokrotnie upominała Budapeszt, że kraje członkowskie, zgodnie z ustaleniami, powinny zmniejszyć zależność od rosyjskiej energii. Rząd Viktora Orbana lawiruje więc między korzystnymi układami z Moskwą a zobowiązaniami europejskimi.
Jednym z głównych zobowiązań węgierskiego rządu jest utrzymanie bezpieczeństwa energetycznego pomimo zawirowań na globalnym rynku energii oraz stworzenie przemysłu energetycznego zdolnego do zagwarantowania naszej niezależności nawet w tej niestabilnej sytuacji - czytamy w przesłanym money.pl oświadczeniu służb prasowych węgierskiego rządu.
Gaz ziemny odgrywa niezwykle ważną rolę w gospodarce Węgier i odpowiada za 35,3 proc. całkowitego zużycia energii pierwotnej - wskazuje Instytut Europy Środkowej. Krajowe wydobycie pokrywa jedynie ok. do 15 proc. węgierskich potrzeb, a konsumpcja kształtuje się na poziomie 9-10 mld m sześc. rocznie. To jasno wskazuje na konieczność importu.
Rosja była głównym dostawcą, ale inwazja i zapowiedzi zakończenia transportu rosyjskiego surowca przez terytorium Ukrainy do końca 2024 r. oraz naciski ze strony Brukseli zmuszają Budapeszt do poszukiwania innych dróg.
W odpowiedzi na pytania money.pl o zależność od rosyjskich surowców węgierski rząd tłumaczy, że w celu uniezależnienia energetycznego tego lata Węgry nawiązały współpracę energetyczną z Turcją, Azerbejdżanem i Katarem.
Tutaj, w Budapeszcie, przeprowadziliśmy rozmowy z prezydentami i emirami wszystkich trzech krajów, zawarliśmy umowy i otworzyliśmy nowe możliwości. Turcja i Azja Środkowa - świat turecki - odgrywają strategiczną rolę w dostawach energii do Europy - przekazuje kancelaria premiera Obrana.
Jak podkreśla, połowa węgierskich dostaw gazu - prawie 5 mld m sześc. - pochodzi z południa, za pośrednictwem gazociągu Turkish Stream. - Rozpoczęliśmy również dostawy gazu z Azerbejdżanu - informują nas służby prasowe węgierskiego rządu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Węgrzy jakieś działania podejmują. Problem w tym, że dywersyfikacja nie oznacza w ich rozumieniu zastępowania jednych źródeł surowców innymi. Péter Szijjártó wprost mówił, że nowe porozumienia nie mają na celu zastępować umów z Rosją. Podpisując je z Azerbejdżanem, momentalnie dzwonił do Moskwy, aby zapewnić, że Węgry nie zmierzają zastępować dostaw z Gazpromu – wyjaśnia w rozmowie z money.pl Dominik Héj.
Jak wskazał w raporcie Instytut Europy Środkowej, celem Azerbejdżanu jest zwiększenie eksportu gazu do Europy do 20 mld m sześc. rocznie do 2027 r., co będzie wymagało zarówno uruchomienia nowych złóż, ale też rozwoju infrastruktury przesyłowej w tym rozbudowy mocy gazociągów TANAP i TAP.
"Dla Węgier ważna jest obecność spółki MOL na rynku Azerbejdżanu, co może pozytywnie wpłynąć na współpracę energetyczną, tym bardziej że wola polityczna została już wyrażona" - zauważają analitycy IES.
Gaz z Kataru, Omanu a może i z Polski
Zmuszone do szukania alternatywy dla rosyjskiego gazu dostarczanego rurociągami Węgry już w grudniu ubiegłego roku oraz w styczniu tego roku negocjowały umowy na potencjalne dostawy LNG z państw Bliskiego Wschodu. Chodziło o potencjalne dostawy z Omanu oraz Kataru.
Węgry, jako państwo nie mające bezpośredniego dostępu do morza, muszą się posiłkować terminalami LNG w innych krajach. Do tej pory wykorzystywały infrastrukturę Chorwacji, Grecji i Turcji.
Jak zauważa IES, Węgry liczą na rozbudowę terminala LNG na wyspie Krk w Chorwacji, gdzie zdolność importowa ma wzrosnąć z obecnych 2,9 mld m sześc. do 6,1 mld m sześc. rocznie. Problemem pozostaje finansowanie, nie wiadomo, czy uda się pozyskać środki na ten cel z UE.
Coraz poważniej w grę wchodzi również Polska, która za sprawą budowanych terminali FSRU w Zatoce Gdańskiej ma ambicję stać się hubem gazowym w regionie. Może tu powstać port do regazyfikacji nawet 10,6 mld m sześc. gazu rocznie. Na początku września Péter Szijjártó spotkał w Karpaczu z minister Anną Moskwą, gdzie omawiał wstępne porozumienie polityczne w kwestii dostaw.
Przez lata Węgrzy LNG uważali za źródło nieopłacalne. Jeszcze w ubiegłym roku niechętnie odnosili się do polskich propozycji, skarżąc się na zbyt małą przepustowość portu w Świnoujściu. Kiedy pojawiła się możliwość pozyskania dodatkowych wolumenów z Gdańska, gaz z Polski znów stał się poważną opcją - podkreśla Héjj.
Polska faktycznie może być alternatywą dla południowej infrastruktury, której obecna przepustowość jest zbyt mała, jak na potrzeby Węgier i dlatego Budapeszt spogląda na północ. Polska zaś oprócz terminala w Świnoujściu zamierza postawić dwie pływające jednostki regazyfikujące FSRU, rozbudowuje gazociągi, a połączenie z systemem słowackim już funkcjonuje.
Jak atom, to Rosji
Choć - jak utrzymuje rząd w Budapeszcie - Węgry podjęły działania w celu dywersyfikacji dostawców surowców energetycznych, to powiązania z Rosją wciąż mają duże znaczenie.
"Dla Węgier w dalszym ciągu istotnym partnerem biznesowo-politycznym pozostaje Rosja. Nie ma obecnie sygnałów, by taka polityka miała ulec zmianie, tym bardziej że kontynuowane są wspólne projekty inwestycyjne" - potwierdza w analizie IES.
Francja rzuca wyzwanie Rosjanom. Chodzi o atom
Najbardziej kontrowersyjnym pozostaje atom i budowana przez Rosjan elektrownia atomowa PAKS II. Będzie ona pierwszym obiektem jądrowym, który Rosatom zbuduje w Unii Europejskiej. Orban otrzymał pod koniec maja tego roku zgodę KE na zmianę umowy, aby nie naruszała ona sankcji.
Przypomnijmy, że Europa - mimo nacisków ze strony Ukrainy - wciąż nie nałożyła sankcji na rosyjski sektor jądrowy. Jednym z hamulcowych były również Węgry.
Jak poinformował Péter Szijjártó, rosyjsko-węgierski projekt "ma zwiększyć konkurencyjność węgierskiej gospodarki i zapewnić bezpieczeństwo energetyczne".
Węgry są jednym z niewielu krajów, które od 1990 r. zmniejszyły emisję dwutlenku węgla przy jednoczesnym zwiększeniu produkcji gospodarczej. Budując PAKS II, przedłużając żywotność PAKS I, dodając do tego moc słoneczną i budując zapasowe systemy zasilania, sprawiamy, że Węgry stają się samowystarczalne cztery do pięciu lat przed założonym terminem - tłumaczy węgierski rząd.
Rosja zobowiązała się również zagwarantować Węgrom stabilne dostawy paliwa atomowego.
Przemysław Ciszak, dziennikarz money.pl