Kraina Szumawska to skarb czeskiej przyrody. I to bardziej dosłownie, niż się wydaje na pierwszy rzut oka. Pod jego szczytami ukryte jest jedno z największych złóż złota w Czechach - informuje serwis aktualne.cz.
W przeszłości złoto ukryte w łańcuchu górskim chcieli wydobywać komuniści oraz górnicy z Kanady. Temat znów rozbudził czeskie społeczeństwo, bo Ministerstwo Środowiska analizuje nowe wnioski dotyczące wszczęcia poszukiwań kruszcu.
Przyroda ponad złotem
Ale dla lokalnych mieszkańców to nie ma znaczenia, bo ważniejsza jest przyroda, "romantyczna cisza, śpiew ptaków i pluskanie wody w lokalnym potoku" - ocenił Jan Voldřich, burmistrz miejscowości Kašperské Hory.
100 lat temu na obszarze chronionym wydrążono tunele w poszukiwaniu złota. Teraz żyją tam nietoperze, które mają "pilnować" złóż. Te szacuje się na 120 t, co może dać nawet 8 mld euro. Do tego można wydobyć tony wolframu - także wartego miliardy koron.
Serwis aktualne.cz. przypomina, że temat wydobycia złota powracał przez dziesięciolecia. Jesienią 2023 roku do resortu środowiska wpłynęły wnioski od trzech firm. Dotyczyły określenia obszarów poszukiwań i pozwolenia na wydobycie.
A to jest koszmar dla mieszkańców. Od 30 lat protestują przeciwko górnictwu w Obszarze Chronionego Krajobrazu Szumawa - podkreśla czeskie medium.
Znajdujące się w górach złoto ma być trudne do wydobycia, gdyż jest bardzo rozproszone. "W tonie skały znajduje się tylko 7 g złota. Zatem pod górami nie ma szerokich żył, tylko porozrzucane ziarna" - czytamy.
Czeskie Ministerstwo Środowiska ma wydać decyzję w tej sprawie w ciągu kilku najbliższych tygodni.