Podczas wtorkowego briefingu w Katowicach prezes Mikosz nawiązał do przedstawionego 14 sierpnia planu transformacji firmy, który zakłada m.in. dostosowanie jej do realiów rynku i wprowadzenie programu dobrowolnych odejść, który ma objąć ponad 9 tys. osób, czyli 15 proc. załogi.
Mikosz poinformował, że w Katowicach rozpoczął tego dnia serię zaplanowanych na najbliższy miesiąc spotkań z pracownikami, aby przedstawiony plan poddać dyskusji i odpowiedzieć na pytania. Pytany, czy plan jest rewolucją, czy ewolucją odpowiedział, że dla Poczty Polskiej to ewolucja, ale decyzje są rewolucyjne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Listy i paczki gasną"
- Jesteśmy w sytuacji, w której nasza podstawowa usługa będzie istniała, ale w znacznie mniejszym stopniu. Klasyczne listy i paczki pocztowe gasną, będzie ich coraz mniej, więc my musimy zachować swoją rolę pocztową, ale jednocześnie otworzyć nowe linie biznesowe, nowe działalności usługowe, po to, żeby poczta mogła nadal pełnić swoją rolę tradycyjną i tę nową, taką jak usługi finansowe, trochę sprzedaży detalicznej, usługi dla obywatela. Mamy w planie bardzo dużo pomysłów na to, jak utrzymać naszą strukturę - zadeklarował.
Wśród koniecznych zmian wymienił te związane z wejściem w erę cyfrową. - Jednym z pomysłów, co już mamy wdrożone, jest system tzw. przesyłek e-poleconych. Mamy zbudowany system, żeby być narodowym operatorem cyfrowym. W Polsce już za chwilę, mówimy o miesiącach, wejdzie ustawa o e-doręczeniach i tak naprawdę stopniowo instytucje publiczne będą przerzucały się na takie komunikowanie z obywatelem - wskazał.
Prezes ocenił, że Poczta Polska ma tu ważną rolę: aby być operatorem e-doręczeń, jednocześnie zapewniając tym, którzy z skrzynek elektronicznych nie korzystają, tzw. pocztę hybrydową. - Więc jest dużo powodów, dla których możemy dalej istnieć, tylko musimy wejść w ten trend - dodał, zapowiadając m.in. kampanię informacyjną w tym temacie.
Na obiad i kawę na pocztę?
Powtórzył wcześniejszą deklarację, że placówki pocztowe - zarówno 4,6 tys. punktów własnych, jak i 3 tys. agencji, nie będą likwidowane. Zapowiedział przy tym widoczne zmiany w placówkach. Już teraz trwają pracę nad rozwiązaniami pilotażowymi w tym zakresie. Z kolei sieć największych placówek w centrach dużych miast ma zostać przekształcona w "galerie pocztowe".
- Chcielibyśmy, żeby nasze budynki, które mają ogromną historię, są fantastycznie zlokalizowane, są po prostu ładne, żeby zamienić trochę w takie punkty usługowo-handlowe, może nawet gastronomiczne. Czyli takie, żeby był powód do przyjścia na pocztę w centrum miasta, aby wykorzystać aktywa, które mamy do tego, żeby zmienić nasz wizerunek na nowoczesną firmę - uściślił.
Ocenił, że plan inwestycji w tym zakresie jest do zrealizowania dzięki posiadanemu przez Pocztę Polską majątkowi (zabezpieczenia), a także dzięki elementom finansowym w planie transformacji, które mają przywrócić firmie rentowność.
Do końca roku odejdzie niemal 10 tys. osób?
Mikosz potwierdził, że w ciągu kilku tygodni uruchomiony ma zostać program dobrowolnych odejść, który "dotyczy trochę mniej, niż 10 tys. osób". - Chodzi nam o to, żebyśmy zmieniając procesy i organizację pracy, odciążyli pocztę z ogromnej biurokracji, która została tam zbudowana - stwierdził, sygnalizując wolę zakończenia programu jeszcze w tym roku.
Prezes podkreślił, że pomysł na plan transformacji "ma zostać zmierzony zmianą struktury przychodów", wobec spadków w tradycyjnych usługach pocztowych. - Szukamy równowagi finansowej w nowej roli, usługowo-finansowej, dla Poczty Polskiej - dodał.
Poczta Polska to spółka Skarbu Państwa, największy operator pocztowy w kraju. Zatrudnia ok. 62 tys. pracowników, a jej sieć obejmuje 7,6 tys. placówek, filii i agencji pocztowych w całym kraju.