- PiS bardzo lubi straszyć i wprowadzać w panikę. Fakty są takie, że wzrost deficytu w budżecie na ten rok wynika choćby z wyraźnie niższej inflacji od prognoz, które przyjął jeszcze rząd Morawieckiego - dodał Andrzej Domański, dopytywany, czy opozycja "podniesie krzyk" po wzroście deficytu o 56 mld zł do 240,3 mld zł.
Zapewnił, że ściągalność podatków "idzie dobrze". - Zakładaliśmy w budżecie, że będzie wpłata zysku z NBP, a tej wpłaty nie ma. 6 mld zł z NBP do budżetu nie trafiło - przypomniał minister finansów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Podobnie nie mamy 9 mld zł z tytułu wpływów CO2. Wszyscy się cieszymy, że ceny uprawnień do emisji CO2 są niższe, ale znowu do budżetu wpływa mniej pieniędzy. Ostatni, bardzo ważny element, to że musimy absolutnie pomóc polskim samorządom. Finanse polskich samorządów zostały zdemolowane przez Polski Ład. One potrzebują pomocy teraz, natychmiast - przekonywał Domański.
Nie zgodził się z argumentem, że pieniądze dla samorządów można było przekazać później. - Wiele samorządów ma problemy z wypłatą wynagrodzeń, na przykład dla nauczycieli - dodał.
Procedura nadmiernego deficytu
Domański dopytywany był o budżet na przyszły rok, gdy odbędą się wybory prezydenckie.
- Na 2025 r. przedstawiliśmy budżet, w którym rosną wydatki, w szczególności na to, co jest polskim priorytetem, czyli na obronę. To będzie 4,7 proc. naszego PKB. Oraz rosną nakłady na inwestycje, w tym tak ważne, jak choćby w energetykę i pierwszą polską elektrownię jądrową - stwierdził minister finansów.
Odniósł się także do procedury nadmiernego deficytu w Komisji Europejskiej, którą Polska została objęta w lipcu. Wydatki na obronność nie zostały wyłączone z obliczania deficytu.
- Jest jeden deficyt, nie możemy funkcjonować w kraju dwóch rodzajów długu publicznego. Uzyskaliśmy bardzo dobre warunki, jeśli chodzi o procedurę nadmiernego deficytu. Zdecydowaliśmy się na krótszy, czteroletni okres jego dostosowania. Bardzo istotne jest, że przy każdej rozmowie z europejskimi partnerami, naciskamy, aby wydatki na obronę narodową w ich krajach i na poziomie unijnym, muszą być większe - dodał.
- Nigdy nie chcieliśmy, by nasz deficyt był liczony w jakiś inny sposób. Uważaliśmy, że ze względu na tak wysokie wydatki na obronność, Polska nie powinna się w tej procedurze znaleźć - podkreślił Domański. Przekonywał, że rząd i budżet państwa nie mają problemu z finansowaniem wydatków obronnych, także za pomocą instrumentów dłużnych.
- My finansujemy nasz wysiłek obronny zarówno z budżetu, jak i emisji obligacji, również przez BGK. Szukamy różnych źródeł finansowania i dlatego musimy mieć elastyczność w ich finansowaniu. Obrona jest dla nas priorytetem - dodał.
Domański: konsumpcja to główny silnik gospodarki Polski
Minister finansów został zapytany, czy w dobie rosnących wydatków i deficytu budżetowego, Polaków czeka zaciskanie pasa.
- Najważniejszy jest wzrost gospodarczy i on musi bazować na kilku silnikach. Numerem jeden jest konsumpcja, wciąż utrzymująca przyzwoitą dynamikę. To jest główny silnik napędzający naszą gospodarkę. Ale musimy włączać kolejne silniki, a takim muszą być inwestycje i to nie ulega wątpliwości. One powoli ruszają - odpowiedział Domański.
- Będziemy na serio realizować te projekty, o których nasi poprzednicy tylko mówili. Ich projekty zostawały w PowerPoincie, nasze będą faktycznie realizowane i mamy zabezpieczone na to pieniądze na 2025 r. - stwierdził minister finansów, odnosząc się do inwestycji w infrastrukturę, w tym również w Centralny Port Komunikacyjny.
Pytany był także o kwestię zmian w składce zdrowotnej w obliczu rosnących potrzeb systemu ochrony zdrowia i wydatków na lecznictwo. W koalicji rządzącej nie ma porozumienia w tej sprawie.
- Z panią minister Leszczyną przedstawiliśmy w marcu projekt zmian w składce zdrowotnej, na którym skorzystałoby 93 proc. polskich przedsiębiorców. Mam nadzieję, że w najbliższych tygodniach osiągniemy porozumienie i będziemy mogli tę dyskusję zamknąć - dodał Domański. Zaznaczył, że w budżecie na 2025 r. zabezpieczono 4 mld zł na koszt obniżenia składki zdrowotnej.
Podatek Belki do likwidacji?
- Myślę, że podatek Belki będzie ograniczony. Wiemy, że to się nie stanie w 2025 r. Chcemy, aby taka korzystna zmiana dla podatników oczywiście nastąpiła - powiedział minister finansów, pytany o jeden ze 100 konkretów Koalicji Obywatelskiej.
- Staramy się nie zmieniać podatków w trakcie roku - dodał, tłumacząc, dlaczego zmiany będą możliwe najwcześniej od 2026 r.
Ministra finansów zapytano też o deklarację premiera Donalda Tuska, że program 800 plus nie zostanie ani zlikwidowany, ani okrojony. - Nic, co zostało dane, nie zostanie odebrane - przypomniał szef rządu po posiedzeniu Rady Ministrów we wtorek.
Prof. Leszek Balcerowicz, były minister finansów i wicepremier, nazwał program 800 plus "łapówką polityczną". Do tych słów odniósł się Domański. - 800 plus jest świadczeniem, które się na trwałe zadomowiło i absolutnie nie będzie odebrane. PiS straszył, że zabierzemy 13. i 14. emeryturę, a one cały czas są - podkreślił.