Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
MLG
|

300 tys. Rosjan ma iść na wojnę. "Będą mięsem armatnim"

Podziel się:

Prezydent Rosji Władimir Putin, chcąc odrobić straty w Ukrainie, ogłosił w środę częściową mobilizację do wojska. Do armii ma zostać powołanych nawet 300 tys. rezerwistów. - Umieszczanie na linii frontu nowicjuszy, którzy mają niskie morale i którzy nie chcą tam być, zapowiada więcej katastrofy -komentuje, cytowany przez "Forbesa" Mark Hertling, emerytowany generał armii amerykańskiej. Dodaje, że Rosjanie "będą mięsem armatnim".

300 tys. Rosjan ma iść na wojnę. "Będą mięsem armatnim"
Tuż po ogłoszeniu częściowej mobilizacji w Rosji rozpoczęły się protesty (PAP, PAP/EPA/ANATOLY MALTSEV)

Częściowa mobilizacja ma objąć osoby, które odbyły służbę w wojsku. Przed wysłaniem na front mają oni przejść dodatkowe przeszkolenie.

Ogłoszenie masowej mobilizacji miałoby większy efekt negatywny. A mobilizacja częściowa go łagodzi i przy okazji dzieli społeczeństwo, zapobiegając masowemu protestowi. Każdy będzie teraz miał nadzieję, że powołają nie jego, ale jego sąsiada - mówił PAP mówi PAP przebywający na emigracji rosyjski politolog Iwan Prieobrażeński.

Ogłoszenie częściowej mobilizacji wystarczyło jednak, aby Rosjanie zaczęli masowo szukać biletów lotniczych - przede wszystkim do Stambułu, Erywania i Tbilisi. Część Rosjan głośno też zaczęła protestować przeciwko pomysłowi Kremla, co poskutkowało pierwszymi zatrzymaniami.

Analitycy wojskowi uważają, że jeśli Rosja przeprowadzi nielegalną aneksję ukraińskich terytoriów okupowanych, to armia może tam zacząć wysyłać poborowych, argumentując, że jest to "rosyjskie terytorium", a  poborowi są wysyłani do obrony tych terenów.

"Forbes" zwraca uwagę, że ta mobilizacja nie odwróci losów wojny. - Większość rosyjskich rezerwistów po odbyciu zasadniczej służby nie przechodzi żadnych okresowych szkoleń uzupełniających. Jako nowi poborowi będą więc potrzebowali sporo czasu na szkolenie przed wysłaniem w strefę wojny — czytamy w serwisie branżowym.

Wyobraźmy sobie teraz młodego Rosjanina, który nigdy nawet nie chciał walczyć, pojawiającego się na froncie z jeszcze mniejszym przeszkoleniem. Będą miesem armatnim" –komentuje, cytowany przez "Forbesa" Mark Hertling, emerytowany generał armii amerykańskiej.

- Umieszczanie na linii frontu nowicjuszy, którzy mają niskie morale i którzy nie chcą tam być, zapowiada więcej katastrofy - kontynuuje były wojskowy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Rosjanie protestują. "Rosja staje się państwem częściowo totalitarnym"

- Ogłoszenie "częściowej mobilizacji" w Rosji jest odzwierciedleniem wielu rosyjskich problemów w trakcie inwazji na Ukrainę –  zauważa Instytut Badań nad Wojną (ISW) w najnowszym raporcie.

Według ISW mobilizacja nie zmieni przebiegu wojny do końca bieżącego roku i "może lub nie" istotnie wpłynąć na zdolność Rosji do jej kontynuowania na bieżącym poziomie w roku następnym.

Analitycy ISW zwracają uwagę, że nie wiadomo, ilu rezerwistów Rosjanie zaangażowali do wojny z Ukrainą do tej pory. Prawdopodobnie Rosja wykorzystała już najlepiej przygotowane siły rezerwy i obecnie sięgnie po grupy mniej zdolne do walki

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl