Rodzina 500+ niejedno ma w tej chwili imię. Na Śląsku to "Rodzina 461+", na Mazowszu "Rodzina 458+", a w Lubuskiem ledwo "Rodzina 453+". Gorzej jest w Wielkopolsce – tutaj to mogłoby być świadczenie "Rodzina 451+". Ceny rosną w ostatnich miesiącach mocno. I nie ma co ukrywać: 500 zł to nie to samo co niemal cztery lata temu.
W tej chwili pomysł PiS mógłby mieć nazwę "Rodzina 456+", bo na takie średnie zakupy pozwala świadczenie (przy porównaniu koszyków z 2016 i 2020 roku). W niecałe cztery lata rosnące ceny zjadły blisko 50 zł.
Sztandarowy projekt PiS już w swojej nazwie zawiera stałą kwotę - na dziecko idzie z budżetu państwa co miesiąc 500 zł. Miesiąc w miesiąc miliony polskich rodzin dostają przelew na właśnie taką kwotę lub jej wielokrotność - w przypadku większej liczby dzieci. Jest jednak pewne "ale".
Przy wzroście cen towarów przelewane pieniądze będą z miesiąca na miesiąc, z kwartału na kwartał coraz mniej warte. I o tym powinni wiedzieć wszyscy rodzice. Z biegiem lat do koszyka włożą po prostu mniej. W jednym miesiącu wzrost cen uszczupli ich koszyk o bochenek chleba, w drugim o ulubioną gazetkę. Tak, jakby ktoś wyciągał po jednym produkcie ze sklepowego koszyka. A przy sklepowej kasie wciąż rachunek będzie taki sam: 500 zł.
Innymi słowy: 500 zł w kwietniu 2016 roku, kiedy program startował, pozwalało na zrobienie zdecydowanie większych zakupów (rozumianych i jako produkty spożywcze, i jako usługi, i jako opłacanie energii itp.) niż teraz.
Stopy procentowe w Polsce. RPP nie idzie w ślady Fed
Dlaczego tak się dzieje? Siłę nabywczą pieniędzy przelewanych co miesiąc na konta rodziców prawie czterech milionów dzieci zżera od ubiegłego roku inflacja.
Obecnie średnio w Polsce za 500 zł można kupić tyle samo, co za 456 zł w momencie uruchamiania programu. To jednak średnia dla kraju. A ceny rosną w różnym stopniu w poszczególnych regionach. W money.pl pokazujemy, ile warte jest dziś 500+ w poszczególnych województwach.
Na zdecydowanie większe zakupy za 500+ mogą sobie pozwolić mieszkańcy Śląska niż woj. lubuskiego. Na Śląsku świadczenie warte jest jeszcze 461 zł i 95 groszy, w Lubuskiem ledwo 461 zł i 79 groszy. Jeszcze mniej 500+ jest warte w województwie wielkopolskim. To 451 zł i 10 groszy. Województwo województwu nie jest równe. Różnice pomiędzy niektórymi regionami są warte np. po kilka litrów paliwa w każdym miesiącu.
W województwie łódzkim za 500+ z 2016 roku można zrobić zakupy warte dziś 454 zł 84 grosze zł, a w woj. opolskim za 454 zł 88 groszy. Najwięcej - a więc w ciągu czterech lat mieli najniższy wzrost cen - mogą kupić mieszkańcy województwa zachodniopomorskiego. Tutaj 500+ warte jest wciąż 463 zł 68 groszy.
Jednocześnie warto przypomnieć, że w poszczególnych regionach nie tylko można odnotować różne ceny produktów i usług. Nakładają się na to również różnice w wynagrodzeniach. I tak w województwie opolskim można liczyć zwykle na 90 proc. średniej krajowej. I jednocześnie wartość świadczenia rodzinnego jest jedną z niższych. W województwie mazowieckim z kolei pensje to zwykle 120 proc. średniej krajowej. A wartość programu pozwala na nieco większe zakupy niż w innych regionach.
Jeżeli rząd nie zdecyduje się na waloryzację, to za kilkanaście lat rodzice będą dostawać na domowe wydatki wyraźnie mniej.
Jak wynika z szacunków money.pl, przy obecnym tempie zmian cen za dziesięć lat 500 zł będzie warte mniej niż 400 zł w kwietniu 2016 r. Za 18 lat - będzie to tylko 326 zł. Oczywiście im dłuższą perspektywę założymy, tym program 500+ będzie mniej wart. Jednocześnie wpływ mają na to oczywiście stawki cen i za usługi.
Oczywiście ci rodzice, którzy właśnie otrzymują pierwsze świadczenie, nie czują jeszcze różnicy. Robią zakupy tu i teraz, czyli po dzisiejszych cenach. Jednak, gdy porównają paragony z dziś i z tego samego dnia za rok - zobaczą różnicę.
I tak 500+ na pierwsze dziecko zaczęło obowiązywać od połowy ubiegłego roku. Jak szacujemy, w efekcie podwyżki cen i koszyk sfinansowany za te pieniądze wart jest dziś mniej - dokładnie 490 zł.