Na początku roku Ministerstwo Klimatu i Środowiska ogłosiło moratorium ograniczające wycinkę drzew. Paulina Hennig-Kloska, szefowa resortu klimatu, wyjaśniała, że ma ono ograniczyć wyręby najstarszych drzew w wieku od 100 do 200 lat, lasów wodochronnych oraz górskich.
Wśród obszarów w 28 nadleśnictwach w Polsce, które objęto ograniczeniami, znalazły się m.in. te z Podkarpacia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Wycinane są buki i jodły"
"Działacze Greenpeace Polska ujawniają, że na terenie bieszczadzkiego Nadleśnictwa Stuposiany wciąż wycinane są buki i jodły, w tym drzewa o wymiarach pomnikowych. Dzieje się to dokładnie na tych obszarach, które zostały objęte ministerialnym moratorium z dnia 8 stycznia bieżącego roku, nakazującym zaprzestanie wycinek" - czytamy na stronie organizacji.
To jest naprawdę szokujący wyraz arogancji wobec nowych władz resortu i polityki nowego rządu, ale przede wszystkim, wobec zdecydowanej większości społeczeństwa, która oczekuje lepszej ochrony najcenniejszych lasów - mówi Aleksandra Wiktor z Greenpeace Polska, która 9 kwietnia na miejscu dokumentowała świeże ślady wycinek.
- Nie mogliśmy uwierzyć, że to dzieje się w biały dzień, praktycznie na oczach turystów odwiedzających chlubę Lasów Państwowych, czyli Zagrodę Pokazową Żubrów - dodaje drugi wysłannik Greenpeace'u, Marcel Andino Velez. - Kilkadziesiąt metrów za zagrodą żubrów wzdłuż świeżo rozjeżdżonych szlaków zrywkowych, leżały liczne drzewa ścięte w ciągu nie więcej niż kilku tygodni, trwał też załadunek na ciężarówkę - relacjonuje.
Greenpeace: codziennie wyjeżdża 5800 ciężarówek
Działacze Greenpeace informują, że kilka kilometrów dalej, na drugim sprawdzonym obszarze objętym moratorium, natrafili na wycinkę jodeł, a obwód pni niektórych wyciętych drzew sięgał trzech metrów.
Podkreślają, że "ujawniony proceder Lasów Państwowych stawia pod znakiem zapytania wiarygodność deklaracji nowej dyrekcji, która zapewnia, że zamierza wykonywać polecania rządu Donalda Tuska w zakresie realizacji zapisu umowy koalicyjnej o trwałym wyłączeniu z wycinek 20 proc. powierzchni polskich lasów".
- Obszar objęty styczniowym moratorium to zaledwie 1,3 proc. lasów, a i tak moratorium to nie jest respektowane. Codziennie z polskich lasów wyjeżdża ponad 5800 ciężarówek z wyciętymi drzewami. Teraz wiemy, że te ciężarówki wyjeżdżają też z najcenniejszych przyrodniczo lasów, wyłączonych tymczasowo przez rząd z wycinek. To kolejny argument za tym, by rząd nie tylko pilnie zadbał o to, by wyłączenia 20 proc. polskich lasów były trwałe i ugruntowane prawnie, ale by jak najszybciej opracował reformę polityki leśnej w naszym kraju - uważa Marcel Andino Velez.
Lasy Państwowe: wstrzymaliśmy prace leśne
Greenpeace zapowiedział, że złoży w tej sprawie do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. O ustosunkowanie się do zarzutów organizacji Dyrekcję Generalną Lasów Państwowych poprosił Portal Samorządowy. Według niej moratorium ministerstwa z 8 stycznia jest podstawą prac leśnych na terenach wskazanych przez resort.
"Tymczasowe wstrzymanie dotyczy powierzchni ponad 94 tys. hektarów rozlokowanych w 28 nadleśnictwach w Polsce. I w każdym z tych miejsc moratorium jest bezwzględnie przestrzegane" - zapewniają Lasy Państwowe. Dyrekcja zapewnia, że w części lokalizacji wprowadzono całkowite wyłączenie lasów z pozyskiwania drewna, w części zaś istotne ograniczenie pozyskiwania.
Dyspozycja minister, której towarzyszyły mapy powierzchni z ograniczeniami, spowodowała natychmiastowe wstrzymanie prac leśnych - zapewniają Lasy Państwowe w odpowiedzi na pytania portalu.
"Lasy Państwowe odpowiedzialnie podchodzą do realizacji poleceń Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Wszystkie stwierdzenia, że jest inaczej, to bezpodstawne naruszanie dobrego imienia leśników i Lasów Państwowych" - mówi Witold Koss, dyrektor generalny Lasów Państwowych, cytowany przez Portal Samorządowy.